Przedruk
artykułu mojego autorstwa z ‘Gazety Robotniczej 17 września 1979 r.
Wrześniowy tryptyk
mgr Paweł Śliwko
Telewizyjna kamera pokazuje historyczne Orły, symbol Państwa Polskiego;
całą ścianę dumnych godeł narodowych - od czasów piastowskich po współczesność.
Nad nimi
wymowny
fragment Roty ; ‘Nie rzucim ziemi skąd nasz ród’. I teraz łagodne przejście do
kolekcji historycznych sztandarów, których wisi tu aż dziesięć. Każdy ma swoje
bogate i nierzadko dramatyczne dzieje splątane z losami siedzących obok ludzi.
Mają żołnierskie mundury i odświętne garnitury, w klapach baretki wojskowych
odznaczeń lub miniaturki ‘Polonia Restituta’. Są wzruszeni. Przeżywają
spotkanie z historią, z własną młodością, z odległymi już latami żołnierskiej chwały
i bitewnych partyzanckich przewag. Mają w sobie gorycz tamtego Września -
pamiętnego roku trzydziestego dziewiątego.
Kamera kieruje się teraz na twarze uczniów. Ósma klasa, dorodne
dziewczęta i chłopcy, skupieni, poważni. Co oni wiedzą o zawieszonych nad
głowami sztandarach, jak przeżywają spotkanie z żywymi kronikarzami ojczystych
dziejów, tak jeszcze świeżych i tragicznych w narodowej pamięci . O czym będą
mówić i jak wyrażą swe myśli ; patetycznie i ogólnikowo czy może naturalnie i z
wczuciem się w tułaczy los swoich dziadków i ojców, Czy lekcja stanie się
teatralną sceną, czy może czymś więcej - głębokim przeżyciem, wstrząsem,
godziną patriotycznej refleksji .
Mgr Helena Tarnowska , doświadczony historyk i świetny wychowawca,
ogranicza swą rolę do inwokacji. Mówi oszczędnie, obrazowo i przekonująco.
Hitlerowska agresja, faszystowskie ludobójstwo, tragizm polskiego wrześniowego
losu i okupacyjna martyrologia. I zaraz prowokacyjne pytanie o sztandary.
Dlaczego symbole są takie ważne. Co się za nimi kryje.
Las dziecięcych dłoni w górze. Kamera skrzętnie rejestruje ten fakt.
Uczniowie nie recytują książkowych formułek, prowadzą dialog z nauczycielem,
wykładają argumenty racjonalne i uczuciowe, ważkie i naiwne, ale własne. I to
jest w tej lekcji piękne i wartościowe. Podobnie jak autentyzm kombatanckich
wspomnień, które wypełnią czas zajęć po brzegi. Nie tylko wypełnią ;
zafascynują młodych prawdą o minionych zdarzeniach, z którymi łączą się dzieje
sztandarów.
Zaraz po uczennicy, która pokazuje sztandar Zgrupowania Partyzanckiego
im.’Jeszcze Polska nie zginęła’, dowodzonego przez płk. Roberta Satanowskiego,
głos zabiera partyzant z Podola i Wołynia, sierż. Jan Janicki. Przejmująca
opowieść o chłodnych nocach , mokrych ziemiankach-okopach i wysadzanych w powietrze
niemieckich pociągach, które nie dojechały na wschodni front. I znów mówią
reprezentanci dwu różnych pokoleń, tym razem o zrobionym z pasiakowego płótna
obozu koncentracyjnego w Ravensbruck sztandaru Związku b. Więźniów Politycznych
z Bolesławca. Nie żyją już więźniarki Stefania Tajcher i Jadwiga Król, opowieść
snują zgodnie Henryk Czopek i Stanisław Wasilewski. Wstrząsająca epopeja …
I jeszcze biało - czerwona flaga z czerwoną gwiazdą na płacie, symbol
polskiego batalionu partyzanckiego z gór Bośni w dalekiej Jugosławii. Mówi
dowódca Jan Kumosz i chorąży tego sztandaru , wówczas najmłodszy polski
partyzant - Józef Dolecki. Ten znak bojowy uszyła Krystyna Rozmus. Był on
świadkiem bitewnych przewag Polaków tam, gdzie w rozpadlinach skalnych na
mogiłach poległych zakwitały czerwone maki, jak pod Monte Cassino. I jeszcze
powstaniec wielkopolski, płk. rez. Henryk Wawrzynowicz, opowie o swoim
żołnierskim losie - stojąc przy znamieniu ZBoWiD. Zdobywca Berlina, świadek i
współtwórca klęski III Rzeszy niemieckiej. Wymowny końcowy akord.
… Na tablicy temat lekcji ;’Sztandary nie odchodzą w muzealną ciszę ...’W
40 rocznicę września 1939 roku.
Tę lekcję red. Teresa Sozańska zaprezentowała dolnośląskim telewidzom w
programie ‘Rozmaitości’. Jej miejscem była Sala Sztandarowa ‘Białych Orłów w
bolesławieckiej ‘Ósemce’.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz