środa, 26 października 2016

DOBRY, SPOKOJNY ŚWIAT

- artykuł ZBIGNIEWA FIGATA


“/ .../ Dzieci mają prawo do życia w pokoju, prawo do szczęścia rodzinnego i wyrastania na mądrych, dojrzałych ludzi w atmosferze życzliwości, zainteresowania, w dobrobycie, w cieple międzynarodowej przyjaźni i współpracy. Cieszy nas fakt, że polska inicjatywa wychowania dla pokoju znalazła pełne poparcie na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych, którą Pan kieruje w godny i mądry sposób od wielu, wielu lat. Życzymy dobrego zdrowia, dalszych sukcesów, osobistego szczęścia i pełnej realizacji głęboko humanitarnej misji, którą Pan inicjuje i realizuje z myślą o pokoju i szczęściu całej ludzkości. 

Serdeczne pozdrowienia od całej szkolnej społeczności bolesławieckiej “Ósemki”.

To była szara koperta. Adresat : Sekretarz Generalny ONZ w Nowym Jorku, dr Kurt Waldheim. Nadawca : uczniowie Szkoły Podstawowej NR 8 im. Bojowników o Wolność i Demokrację w Bolesławcu. Fragment listu odpisałem z kopii, która znajduje się w kronice dolnośląskiej podstawówki.

Taki list został wysłany w ubiegłym miesiącu. Dlaczego?

Basia z VII a:

- Dzieci są przyszłością narodów, świata. Kiedyś, już jako dorośli ludzie na Ziemi, zmienią ten świat, który wiele przecierpiał. To będzie świat bez wojen.

Katarzyna z tej samej klasy :

-Chodzi o to, by każde dziecko na świecie rozumiało pojęcie “wojna”, “pokój”, by umiało je rozróżnić, by miało jasny stosunek do tych słów. Żeby w przyszłości nikt nie mylił tych pojęć …

W liście do Kurta Waldheima poinformowały go również o nadaniu Medali “Primi inter Pares” /Pierwszemu między Równymi”/. W ten sposób uczniowie “Ósemki” z Bolesławca honorują ludzi wnoszących w ich życie wybitny wkład. Ta dolnośląska podstawówka, Szkoła Pomnik Tysiąclecia, wita przybysza z zewnątrz kolorowym hasłem : “Uśmiechnij się - jesteś wśród przyjaciół”.

Przed szkołą pomnik Żołnierza - Obrońcy Dziecka. Klasy są salami wypełnionymi eksponatami. Sztandarowa Sala Białych Orłów, muzeum górnicze, ekspozycja morska, kolekcja skał z Antarktydy, Afryki. Uczniowie mają wielu przyjaciół - marynarzy, podróżników, malarzy, górników, nawet myśliwego z tajgi ussuryjskiej. Gdy rozmawiałem z dziewczętami i chłopcami o ich szkole, w której tak pięknie, mówili mi, że “Ósemka” to nie jest szkoła, do której się uczęszcza, lecz w której się po prostu żyje.

Mijały dni. Jak w każdej szkole były to dni i zwykłe, i niezwykłe.



SPOTKANIE

W równych szeregach stanęli uczniowie do uroczystego apelu. Patrzyli na stojących przed nimi trzech mężczyzn. Dwóch wysokich dziadków - pułkowników znali dobrze. Oni byli częstymi gośćmi w szkole. Niższego mężczyznę z medalami przypiętymi do garnituru widzieli pierwszy raz. Dyrektor Śliwko przedstawił gościa. To pułkownik, tow. Aleksander Iwaszkiewicz. Przyjechał do nas ze Związku Radzieckiego, z Kazachstanu. Był pierwszym dowódcą wojska w naszym mieście, przeszedł szlak bojowy wspólnie z obecnymi tutaj swymi towarzyszami walki, organizował życie w pierwszych dniach wolności … Jest Honorowym Obywatelem Bolesławca. 

-Moi drodzy - mówił druh dyrektor, - mamy wielu przyjaciół na całym świecie, wśród nich jest pułkownik Iwaszkiewicz. On, tak jak my wszyscy, chce by świat istniał bez wojen. Ja w waszym wieku przeżywałem lęk i grozę II wojny światowej jako dziecko … 

/Wspomnienie : … miałem zaledwie 7 lat. Wraz z rodzicami jechałem w głąb III Rzeszy na roboty przymusowe, okratowanym, zimnym, pogardliwie zwanym, bydlęcym wagonem. Potem bauer uczył mnie dekalogu praw polskiego dziecka-niewolnika. Ciosy bolały podwójnie: fizycznie, bo byłem wątłym, wiecznie wygłodzonym dzieckiem polskich “niewolników” i psychicznie, gdyż była to krzywda zupełnie niezrozumiała i niezawiniona, krzycząca niesprawiedliwość. Potem w hitlerowskim lagrze na drewnianej pryczy z odrobiną słomy umierał mój młodszy brat/.

Dyrektor Śliwko - z tym niewypowiedzianym tutaj wspomnieniem, o którym dowiedziałem się wcześniej, mówił o świecie bez wojen.

Wcześniej dowiedziałem się też od niego, iż to nieprawda, że wojna pozostawia zabliźnione rany, że czas zabiera złe wspomnienia, zaciera ich ostrość, plastyczność, koloryt, że jego dziecięcy świat został boleśnie zburzony, osobowość brutalnie zdeformowana , że pozostała nadwrażliwość na ból, krzywdę, cierpienie, niesprawiedliwość.

I o sobie Śliwko-pedagog dalej :

-Z czasem zrodziła się żarliwa ideowość, identyfikacja z pracą, zachłanna miłość życia w nowym kształcie społecznej i narodowej rzeczywistości, humanitaryzmu i altruizmu. Nauczycielska praca przerodziła się w życiową pasję. Myślę, że Korczakowskie ideały odnalazłem na dnie ludzkiego upodlenia, w świecie nienawiści i zgrozy, w głodzie,trwodze i chłodzie rozłożonych na lata agonii. Tam formowały się pojęcia etyczne, normy postępowania, tam uniwersytetem życia był konspiracyjny szept ojca o Polsce, ojca już bez którego był powrót do nieistniejącego domu … Bieda powojennych lat i fascynacja Korczakiem już w roli pedagoga na Ziemiach Odzyskanych …

Tego też nie mówi stojąc przed swymi uczniami z “Ósemki”. A oni wpatrzeni w swego dyrektora może jakoś na swój sposób wiedzą o tym, że mgr Paweł Śliwko “zweryfikował opinie Starego Doktora w praktyce życiowej podwójnie : poprzez wychowanie swych dwóch synów oraz w tworzeniu modelu “szkoły serca”, otwartej na wszystko co mądre, piękne i życzliwe, w której uczniowie są partnerami wychowawców i współgospodarzami oraz współautorami wszystkich poczynań na co dzień …”

Dzieci zawiązują błękitne chusty na mundurach pułkowników. Radziecki gość dziękuje - po polsku - za pamięć. Jest wzruszony po odsłonięciu marmurowej tablicy pamiątkowej przy pracowni języka rosyjskiego. Od dziś ta sala nazwana została jego imieniem. Koniec apelu.

WSPOMNIENIA 

Izba Pamięci Narodowej w szkole przekształciła się w muzeum ogólnomiejskie. Uczniowie i goście oglądają eksponaty. Notuję rozmowy, refleksje, pytania, odpowiedzi.

-Żołnierze polscy na ulicach Bolesławca, tyle lat … Dwa lata temu przysłaliście pułkowniku to zdjęcie z ZSRR …?

-Da, da. A to koło Ratusza, taką trybunę zdziełaliśmy …

-A tu widać naszą orkiestrę pułkową…

- Stoję na gruzach zburzonego niemieckiego obelisku.

- Miną wysadziliśmy.

- W początkach maja przejęliśmy służbę w obozach jeńców. Oczyszczaliśmy miasta z resztek grup oddziałów niemieckich …

- Ale byliśmy młodzi ! Tu Juchniewicz, tu Wawrzynowicz, powiedzcie coś pułkowniku Wawrzynowicz …

- No cóż, ja służyłem do roku 1953, mam już 6 wnuków, też się tu uczą. Do tej sali pamięci każdy z nas Zbowidowców przyniósł coś swojego. To jest na przykład mój mapnik z partyzanckich czasów. Nasz 9 Pułk, nasza dywizja , brała udział w tym słynnym desancie na Solec, idąc powstańcom warszawskim na pomoc. Byłem w I Batalionie. Z czterystu po pięciu dniach walki zostało nas siedemdziesięciu sześciu. Potem dostałem się do brygady obecnego tu płk.Aleksandra Iwaszkiewicza / II Samodzielna Zaporowa /. Potem walki z bandami UPA, też tu jest płk. Włodzimierz Kowalski z Bolesławca - razem tam byliśmy.

A tu jest zdjęcie mojego ojca, powstańca Wielkopolskiego. A to moja ładownica. Przestrzelona, uratowała mi życie w Powstaniu Wlkp. Miałem wtedy 16 i pół roku.

- Wojna ! Walka ! To nie była przygoda, o której możecie marzyć. Wiele ofiar i krwi - taki koszt. Światu to niepotrzebne. Spójrzcie : jest dobry, spokojny dzień.

- Wyrzeźbiłem dzieciom żołnierza z drzewa. Stoi przy słupie granicznym z naszym godłem. Jest pokój. On strzeże tego pokoju. I obok ta wierzba … Maluję im to i owo, czasu więcej teraz, jestem górnikiem-emerytem. Najpierw na węglu pracowałem, potem na miedzi. I tak tu przychodzę do nich, do szkoły, choć dzieci tu nie mam … Chcę by miały jak najwięcej piękna …

/To głos przyjaciela szkoły Zygmunta Wydrycha/.

ODPOWIEDŹ

/Biała podłużna koperta z nadrukiem ; United Nations The Secretary-General. Nadawca : dr Kurt Waldheim. Adresat : Grammar School No 8. Bolesławiec. Poland./

Dziękuję za list informujący mnie, że uczniowie Szkoły Podstawowej Nr 8 w Bolesławcu przyznali mi medal Primi Inter Pares. Jestem głęboko wzruszony, że uczniowie wybrali mnie jako człowieka zasługującego na ten medal i wdzięczny jestem za uprzejme słowa skierowane do mnie z tej okazji. Bardzo wdzięczny jestem za ten gest, który nabiera jeszcze większego znaczenia , gdyż zbiega się z Międzynarodowym Rokiem Dziecka, dla którego Polska wykazała dużo inicjatywy w interesie lepszej przyszłości dzieci na całym świecie. Wdzięczny też jestem uczniom za bardzo serdeczne życzenia, które przekazali mi oni z okazji moich 60 urodzin.

/Podpisał :/

Kurt Waldheim

PS.Artykuł red. Zbigniewa Figata ukazał się w “Trybunie Robotniczej” Nr 43 /10.820/ z datą 24 - 25.II.1979 r. /gazeta wydawana na Śląsku/. 





środa, 12 października 2016

SZKOŁA, KTÓRA DA SIĘ LUBIĆ

Autor - Stanisław Bakalarz. Artykuł w “Gazecie Robotniczej Nr 48 / 9131 /.



Taką ma być prawdopodobnie w przyszłości każda dziesięciolatka. Dla uczniów i dla rodziców. A więc szkoła, do jakiej idzie się z ochotą, uczyć się w niej będzie z przyjemnością, a wspominać później z dumą i łezką. Już dziś są takie. Jeszcze nieliczne, co prawda, ale istnieją.

Jedną sam widziałem. To Szkoła Podstawowa nr 8 im. ZBoWiD w Bolesławcu /błąd autora - nie im. ZBoWiD, a im. Bojowników o Wolność i Demokrację - korekta PS. Różnica tylko pozornie nieistotna/.Pomnik 1000-lecia, odznaczona wieloma medalami i odznakami, np.”200-lecia Komisji Edukacji Narodowej”, “Zasłużony dla Śląskiego Okręgu Wojskowego”, “Opiekun Miejsc Pamięci Narodowej”, “Mecenas Sztuki”, FJN”Za czyny społeczne”, miesięcznika “Morze”, “Budowniczy Legnicko-Głogowskiego Okręgu Miedziowego”, “Za zasługi dla ZBoWiD”, ZG TPD “Medal Jordana” i wiele, wiele innych, nie mówiąc już o szeregu nagród, wyróżnień oraz wygranych konkursów.

Dekoracja sztandaru szkoły medalem im dr Henryka Jordana przed odsłonięciem pomnika lekarza i wybitnego pedagoga, przyjaciela dzieci /autor tzw. ogródków jordanowskich/.
-Nie powiem nic ani o szkole, ani o dyrektorze - mówi wizytator ds. wychowania z KOiW w Jeleniej Górze, mgr Krystyna Chudzik. - Przekona się pan sam na miejscu.

I oto przed nami budynek zadbany, obejście czyste, ogrodzenie malowane z dużym poczuciem smaku estetycznego. Tuż przy wejściu pomnik ku czci obrońców Helu z kotwicą u podnóża. Dyrektor mgr Paweł Śliwko, autor dziesiątków artykułów w różnych pismach popularnych, zaprasza do środka. Idąc staram się zapamiętać możliwie jak najwięcej szczegółów. Więc patrzę …

Nigdzie nie widziałem tak zapełnionych ścian najrozmaitszymi pracami i przedmiotami i to wcale nie o byle jakim znaczeniu, bo nie z Cezasu. To prace dzieci, sojuszników szkoły, sympatyków i rodziców. Ogromny wysiłek całego grona pedagogicznego. Setki dyplomów uznania, mnóstwo kwiatów i zieleni. I to rozbrajające na parterze hasło :”Uśmiechnij się, jesteś wśród przyjaciół”. Mijamy po drodze dzieci o buziach uśmiechniętych, pogodnych, bez hałasu, krzyku i bieganiny. Dużo harcerzy i zuchów. Pozdrawiają nas, ale widać, że sensacją dla nich nie jesteśmy. Przywykli już do częstych gości, bo to szkoła otwarta dla wszystkich.

W gabinecie dyrektorskim ciasnawo, ale i sympatycznie. Z każdego niemal miejsca patrzy jakiś puchar czy inny dar cenny dla szkoły. Przeglądam kroniki. W opasłych tomiskach zawarte jest życie szkoły. Jest co oglądać i czytać na parę dobrych godzin. Czytam w liście ministra Jerzego Kuberskiego skierowanym do mgra P. Śliwki : “Kiedy tak intensywnie pracujemy wszyscy nad zmianami w systemie oświaty, przykład takich szkół jak Wasza, napawa otuchą, że jeśli wszyscy zgodnie przystąpimy do realizowania czekających nas prac, to wykorzystując doświadczenie także Waszej szkoły będzie nam łatwiej zrealizować ten wielki zamiar reformy szkolnej”.

-Kto w kronikach rysuje? - pytam zafascynowany. - Bo zdjęcia jak zdjęcia, ale te rysunki wyglądają jak małe arcydzieła …

-Plastyka to moje hobby - odpowiada dyrektor. - Ale sporo rysują same dzieci !

-A te wszystkie medale i odznaki uczniowskie?

-Niektóre ja projektowałem, ale w większości to w czynie społecznym opracował Lesław Kasprzycki, kierownik referatu kultury w Bolesławcu.

Przeglądam odznaki. “Uczeń pierwszej klasy”, “Wzorowy uczeń” i medal “”Primi inter pares”. To także małe dzieła sztuki, przyciągające oko i budzące szacunek. Symbolika szkolna to przecież poważny element systemu wychowawczego.

-A kto wykonuje i za ile?

-Mamy ponad 16 zakładów i instytucji, które utrzymują z nami stały kontakt. Gotowe są zrobić dla szkoły i dzieci wszystko. A i sympatyków mamy też sporo, którzy nie szczędzą czasu dla nas. Wszystko społecznie ! …

I rzeczywiście. Szkoła ma przeszło 16 mecenasów, np. T. Kalicki - kpt. żeglugi wielkiej, dowódca statku PLO m/s ”Pekin”, mgr inż. A. Cholewiak - dyrektor Zakładów Górniczych “Konrad”, E. Świątek - dyrektor Bolesławieckiego Przedsiębiorstwa Budowlanego, mgr B. Wójtowicz - dyrektor PLO w Gdyni i inni. Jest wiele zakładów pracy i instytucji zasłużonych dla szkoły, np. Śląski Okręg Wojskowy, PLO w Gdyni, drukarnia w Bolesławcu, Spółdzielnia Rzemieślnicza Wielobranżowa, Bolesławiecka Fabryka Fiolek i Ampułek, Bolesławieckie Zakłady Kamienia Budowlanego, Zakłady “Vitrocermin”, których dyrektor dr inż. R. Awłasewicz pełni funkcję przewodniczącego Komitetu Rodzicielskiego /korekta PS - Komitetu Patronackiego/ - zajęły pierwsze miejsce w ogólnopolskim konkursie pn.”Zakład pracy pomaga szkole” i przydzieliły “Ósemce” na zakup pomocy naukowych oraz na remonty bieżące 250 tys. zł.

Trzeba dodać, iż nauczyciele cieszą się tu ogromnym autorytetem wśród uczniów, rodziców i w zakładach pracy. Doceniają to władze szkolne. Ostatnio np. Regina Kasprzycka otrzymała nagrodę ministra I stopnia, a Danuta Molenda wyróżnienie. “Ósemka” zdobyła też I miejsce w ogólnopolskim “Klubie Otwartych Szkół”.

W szkole funkcjonują 22 gabinety i pracownie o doskonałym wyposażeniu, nie licząc półinternatu, spółdzielni uczniowskiej oraz dwóch gabinetów lekarskich.

Imponująco wygląda “Galeria malarstwa i grafiki współczesnej im.dra Tibora Csorby”. To ten sam, o którym pisał kiedyś Jan Sztaudynger: “Że Węgier i Polakiem być może, udowodniłeś Tiborze”. Są dwa wspaniałe pejzaże artysty : polski i węgierski /korekta PS - obrazów było aż kilkadziesiąt, w tym dwa cykle akwarel dedykowane mnie osobiście - 10 z “mojej” Puszczy Białowieskiej i 10 z rodzinnych stron Profesora, a także 32 prace w kolorycie błękitu i ultramaryny na tematy architektoniczne. Bezcenne trofea malarskie przywoziłem po każdej podróży do Warszawy, a w stolicy bywałem bardzo często/. Poza tym sporo prac plastyków z Bolesławca i środowiska wrocławskiego, z NRD i Czechosłowacji. Integralną część wystroju szkoły stanowi “Galeria przyjaźni”, która składa się z prac malarskich i rysunkowych dzieci z “Ósemki”, wykonanych w większości na lekcjach lub w toku zajęć pozalekcyjnych, a także otrzymanych z zaprzyjaźnionych szkół : radzieckich w Strachowie i niemieckiej w Pirnie /NRD/. Są to prace spontaniczne, zaskakujące intuicją malarską, wrażliwością plastyczną, z pewną dozą nowoczesności w sposobie interpretacji. Że galeria ta na co dzień spełnia ważne funkcje, nie trzeba wyjaśniać.

W korytarzach szkoły i klasach sporo malowideł na ścianie, stylizowanych na ludowo, a wykonanych przez 59-letniego górnika-rencistę p. Zygmunta Wydrycha. Zapytany o źródło pomysłów i inspiracji powiedział : - Mam w tym uciechę, że mogę jeszcze dzieciom sprawić radość.

W “Morskiej klasie” widzę dużo pomocy i przedmiotów, które pochodzą spoza granic Polski, np.kalabas z Niłgerii, oryginalne rzeźby ludowe z Afryki, skóra z kangura australijskiego, szczęki rekina i inne. Ofiarowały je dzieciom osoby sympatyzujące ze szkołą, a m.in. wspomniany już uprzednio kpt. Tadeusz Kalicki.

Prawdziwym muzeum bezcennych pamiątek jest “Izba Pamięci Narodowej”. Pisano o niej już nieraz w prasie krajowej. Zwiedzić ją teraz w ciągu paru godzin niepodobna, gdyż eksponatów stale przybywa. Każdy ma własną historię, niekiedy o posmaku sensacyjnym. Choćby owe buty żołnierza polskiego, w których przeszedł od Lenino do Berlina /żadne z dziś wyprodukowanych chyba nie wytrzymałyby takiej drogi/ albo prochy poległych rodaków z różnych pól bitewnych rozsianych po świecie, czy to siodło z krzyżykiem wyciętym na boku …

Pomysłowo zrobione jest też “Muzeum kopalniane”, gdzie obok starego sprzętu górniczego mieszczą się dawne skamieliny i przeróżne minerały, dar p. Płonki z Gorców- Boguszowa. Przewodnikiem jest sam dyrektor, ale zastąpić go może każdy uczeń z “Ósemki”. Dzieci znają i cenią to miejsce, astanie na warcie przed Izbą Pamięci Narodowej mają sobie za wielki zaszczyt.

Warto zobaczyć wspaniałą Salę Białych Orłów z przeróżnymi sztandarami, chorągwiami i herbami, z wymownym na frontowej ścianie hasłem: “Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”. Tu odbywają się lekcje wychowania obywatelskiego i tu zapadają ważne decyzje samorządu szkolnego - prawej ręki dyrekcji i grona nauczycielskiego.

Narada samorządu uczniowskiego w Sali Białych Orłów. Fresk ścienny przedstawia 49 herbów miast wojewódzkich Polski po reformie administracyjnej.

Opuszczam mury “Ósemki” z poczuciem pożytecznie i przyjemnie spędzonego czasu, z przekonaniem, że znalazłem w niej to, o co mi chodziło - autentyczne poświęcenie się nauczycieli dla szkoły, szczere przywiązanie ich do pracy z dziećmi,umiejętność podbijania serc rodziców, sztukę zjednywania sobie sympatyków i sprzymierzeńców, talent pedagogiczny dyrektora połączony z dużą erudycją i wysokimi aspiracjami zawodowymi. Tacy właśnie oraz im podobni nauczyciele i sprzymierzeńcy tworzą nowoczesną szkołę otwartą na wszystko co nowe, szkołę, którą naprawdę da się lubić.

-Rzeczywiście jest to jedyna w swoim rodzaju szkoła w naszym województwie - dodaje mgr K. Chudzik.- Ale są jeszcze inne, które również warto zobaczyć, np. Szkoła Podstawowa nr 5 w Kamiennej Górze, zbiorcze szkoły gminne w Marciszowie /niedawno mieliśmy tam ciekawą konferencję poświęconą problemom wychowawczym / i Świerzawie, Zespół Szkół Zawodowych w Rakowicach Śl. oraz I LO w Jeleniej Górze. Każda z tych szkół ma wypracowany swój styl, jest inna, niepowtarzalna. Zapraszamy.

Miło słyszeć, że są inne dobrze pracujące szkoły w Jeleniogórskiem - godne zwiedzenia i pokazania ich sukcesów. A z zaproszenia wypada skorzystać przy sposobności.