Materiał z przeszłości - odszukany w dokumentacji szkoły-bez uwzgłędnienia czasowej chronologii wydarzeń.
W sierpniowym numerze miesięcznika “Karkonosze” /nr 8/1983/ ukazuje się mój artykuł zatytułowany “Morze w Bolesławcu”. Dłuższy wywód uzasadnia istotę nowatorskich rozwiązań pedagogicznych i sumuje wielokierunkowy dorobek, także w sferze materialnej. Sztandarowe hasło wychowania morskiego jest na tyle pojemne, że mieści w sobie całą gamę ośrodków zainteresowań dziecięcych wspartych istniejącymi i ciągle bogacącymi się szkolnymi muzeami. Przybywają nowe wątki działania harmonijnie wplecione w istniejący model pracy wychowawczej wzbogacając jego uniwersalne treści i formy. To stało się prawdziwą wielką przygodą dla wszystkich uczniów i ambitnym wyzwaniem dla nauczycieli. Co dalej? Przyjaciele i sympatycy szkoły dają krótką i dobrą radę w języku ludzi morza :
- Tak trzymać ster !
26 września 1983
Niespodziewana wizyta Wiceministra Oświaty i Wychowania Mariana Gały i przyjazd następnego dnia 49 Kuratorów i Wicekuratorów Szkolnych d/s Wychowania z całej Polski. Cel spotkania - wizytacji : efekty wychowania morskiego młodzieży i upowszechnienie bolesławieckiego wzorca w kraju.
Narada ma charakter ogólnopolski i połączona jest ze zwiedzaniem gmachu szkoły, myśl przewodnia streszcza się w wystąpieniu moim jako dyrektora szkoły na temat : “Wychowanie morskie dzieci i młodzieży” wsparte w imieniu Dyrekcji Polskich Linii Oceanicznych w Gdyni przez obecnego wśród gości Naczelnika Henryka Sikorskiego odpowiedzialnego u armatora za kontakty patronackie szkół ze statkami.
Wszyscy uczestnicy spotkania otrzymali srebrne medale XXX - lecia PLO, znaczki, pocztówki “morskie”, torby reklamowe gdyńskiego armatora, co było ładnym gestem z jego strony i formą pomocy dla naszej szkoły, bo nasze okolicznościowe upominki ograniczyliśmy do wiązanek kwiatów, “morskich” błękitnych chust i lokalnej ceramiki artystycznej. W sumie było to ważne i nowatorskie wydarzenie w skali krajowej oświaty, a nasze starania dodały mu tradycyjnie kulturalnego kolorytu przy wsparciu gdyńskich przyjaciół. Dodatkowym akordem była wpłata przez szkołę nr 8 kwoty 10 tysięcy zł na budowę żaglowca “Dar Młodzieży” jako publicznie ogłoszony i wykorzystany przez środki masowego przekazu fakt dowodzący czynnego zaangażowania szkolnej społeczności w realizację idei budowy morskiej potęgi ojczystego kraju.
Nie była to jedyna wpłata, bo zbiórek na ten szczytny cel i wpłat było kilkanaście, mamy więc swój symboliczny - bo przecież nie decydujący - udział w realizacji ambitnych zamierzeń pasjonatów morza.
8 listopada
Efekt propagandowy i pragmatyczny tego wydarzenia okazuje się nader interesujący i cenny. Otrzymujemy pismo urzędowe z Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Turystycznej “Karkonosze” w Jeleniej Górze o zakładaniu koła Ligi Morskiej z prośbą o materiały informacyjne. Przesyłamy je z gratulacjami i adresem władz krajowych tej instytucji. Mamy prawo do satysfakcji…
21 października 1983
Magazyn świąteczny wrocławskiego “Słowa Polskiego” zamieszcza artykuł pt. “Patriotyczna uroczystość w bolesławieckiej szkole”.
Rzecz dotyczy naszej placówki oświatowej i smutnego faktu przekazania przez wdowę po zmarłym generale Julianie Pażdziora jego galowego lotniczego munduru do szkolnych zbiorów muzealnych. Dla bezcennego eksponatu znaleźliśmy honorowe miejsce w sztandarowej Sali Białych Orłów w specjalnej gablocie. Zapowiedziałem też nadanie tej sali imienia Generała, wielkiego przyjaciela szkoły, który towarzyszył nam we wszystkich patriotycznych uroczystościach jako szef wojewódzkich władz ZBoWiD w Jeleniej Górze.
To był człowiek wielkiego formatu, pierwszy polski lotnik zasiadający za sterami bojowego samolotu o napędzie odrzutowym, dowódca szkoły lotniczej w Jeleniej Górze, aktywny działacz w kręgu weteranów wojennych kierujący organizacją kombatancką. Podziwiał rozwój pracy wychowawczej w “Ósemce”, nie szczędził nam pochwał, dyplomów, odznaczeń na szkolnym sztandarze. Był uczestnikiem każdego ważnego wydarzenia w życiu szkolnej społeczności, nie szczędził słów zachęty, rad i pomocy. Był naprawdę kimś bliskim i potrzebnym jak szczery i prawdziwy przyjaciel.
Cześć Jego pamięci.
27 października
Cytuję fragment pisma od Dyrekcji PLO w Gdyni:
“Proszę przyjąć gratulacje z okazji wytypowania przez resort oświaty Waszej słynnej Szkoły Nr 8 do Klubu Szkół Stowarzyszonych z UNESCO” / … /
Miły, kulturalny, satysfakcjonujący gest instytucji morskiej wielkiej rangi, zawsze życzliwej i zainteresowanej losami szkoły. Swoją drogą - rodzi się nowa szansa poszerzenia horyzontów pracy wychowawczej i zamierzamy z niej skorzystać. Warto to uczynić w zgodzie z naszą uniwersalną koncepcją ofiarnej służby dzieciom.
Końcówka października
Dzień Nauczyciela u Rosjan w Strachowie. To już jubileusz X - lecia naszej współpracy. Wieziemy pismo gratulacyjne partyjnego komitetu z tej okazji. Dla nich to rzecz ważna, my raczej unikamy politycznej propagandy. Mamy tak wiele pedagogicznych wspólnych tematów i problemów, tak mocno tkwimy pracą w naszych szkołach, tyle zwyczajnych ludzkich dylematów nas łączy, że świadomie unikamy rozważań ideologicznych. Czy to zubożyło nasze więzi przyjaźni? Nic podobnego.
- Wolność - równość - braterstwo. To hasła rewolucji francuskiej, stare - ale przecież trafne i chyba bliskie nam na co dzień. Bez Lenina możemy żyć we współczesnym, dziwnym świecie. Bo mamy przecież własną narodową tożsamość. Nie przeszkadza nam w tym znajomość czy nawet przyjażń z rosyjskimi nauczycielami.
Jako dziecko wojny pamiętam także o 600 tysiącach pochowanych na polskiej ziemi radzieckich żołnierzy. Bez ofiary ich życia mnie również groziła śmierć. Nie przeżył wojny mój młodszy brat i ojciec. Niestety. Dlatego w murach Tysiąclatki wykorzeniliśmy wszystkie złe uczucia, począwszy od nienawiści stanowiącej zarzewie wojny. Wychowujemy dla pokoju i humanitarnej, spolegliwej współpracy ludzi wolnych i równych. Przyszłość pokaże, czy mieliśmy rację.
21 grudzień 1983
Piszę list do Rektora Wyższej Szkoły Morskiej w Szczecinie, profesora dra Aleksandra Walczaka. Tym razem w sprawie studenta, naszego wychowanka z podstawówki, który studiuje na wydziale rybołóstwa morskiego. Zostaję zaproszony na rozmowę, ale co dziwniejsze - mój list robi furorę, zostaje opublikowany na wniosek rektora w szczecińskiej prasie jako przykład nauczycielskiej troski o los wychowanków. Tyle pochwał, że głowa boli! Tak łatwowierną bywa nasza miłość własna, jak trafnie zauważa Cyrano de Bergerac, ale mnie to nie odpowiada. W rozmowie z przemiłym i mądrym interlokutorem załatwiam sprawę pozytywnie dla wychowanka “Ósemki”, wracam do domu z tarczą i wiarą w dobroć ludzi i akceptację sprawiedliwości czy rozumienia młodzieńczych aspiracji życiowych. A moje zwycięstwo czy bohaterstwo? Żadne - to powinność i służba dzieciom czy - jak kto woli - działanie pro publico bono.
17 grudnia
Międzynarodowe sympozjum polsko - niemiecko - radzieckie pod hasłem “Wychowanie internacjonalistyczne młodzieży potrzebą naszych czasów”.
Ważnym akcentem było odsłonięcie tablicy pamiątkowej i nadanie imienia Sali Przyjaźni Polsko - Radzieckiej”. Patronem został płk. Aleksander Iwaszkiewicz, dowódca pierwszej polskiej Jednoswtki Wojskowej w Bolesławcu, emerytowany wojskowy radziecki mieszkający w Ordżonikidze na Kaukazie.
= II miejsce Szkolnej Kasy Oszczędności w konkursie wojewódzkim PKO.
= Zdumiewający list z ZSRR - prośba o kontakty z ludźmi morza ze strony białoruskiej szkoły. To echo przedruku naszej gazetowej informacji / ? /, ale dlaczego my mamy spełniać rolę pośrednika?
Grudzień 1983
Oddanie do użytku nowego skrzydła szkoły. Koniec ciasnoty, trzecia część powierzchni gmachu czeka na zagospodarowanie. Największy chyba sukces w mojej kadencji dyrektorskiej - bez cienia megalomanii.
Co zyskujemy? Zastępczą salę gimnastyczną dla klas młodszych /zamiast olbrzymiego magazynu na sprzęt kolonijny/, kilka pomieszczeń w suterenach, pracownie techniczne dla dziewcząt i chłopców, podręczne magazyny, izby lekcyjne na parterze i pierwszym piętrze, pokój nauczycielski, 3 pomieszczenia biblioteczne, ogromną aulę, pomieszczenia na salę Tradycji Szkoły, pomieszczenia biurowe. Słowem - spełniły się marzenia o nowoczesności i nowej przestrzeni w znaczeniu fizycznym i umownym.
Kilka zdań należy się Zdzisławowi Kinowskiemu, zaprzyjaźnionemu dyrektorowi szkoły nr 4 w Lubaniu, który pomógł mi nawiązać kontakty z organizatorem kolonii letnich z Wrocławia w jego poprzedniej placówce oświatowej. Pomógł w przygotowaniu dokumentacji technicznej i zorganizowaniu pierwszej kolonii letniej. Reszta działań należała już do mnie. Chodziło głównie o przełamanie niechęci do odważnego pomysłu ze strony lokalnych władz oświatowych. Pominę szczegóły zmagań czy wręcz otwartej walki. Po swojej stronie miałem mądrego i zasłużonego Kuratora Oświaty i Wychowania mgr Karola Lisowskiego. To wystarczyło. Po paru latach skrzydło szkolne zostało zagospodarowane i przekształcone w sanktuarium piękna,ozdobione marmurami i dębową boazerią, a także malarskimi ściennymi freskami. Szkoła zyskała swoją świątynną “europejskość” i miano najładniejszej szkoły w Polsce, regularnie odwiedzanej przez wszystkich kolejnych ministrów edukacji i obrony /także z NRD i Czechosłowacji/. Inne woceny i uwagi pominę z braku miejsca.
Grudzień 1983
Olbrzymi wysyp “morskich” telegramów, pocztówek i listów.
= Przekazujemy część morskich eksponatów dla PTTK w Jeleniej Górze.
= Zasłużeni weterani otrzymują szkolne medale za aktywny udział w życiu szkoły i pomoc w edukacji patriotycznej młodzieży.
28 grudnia 1983
“Więcej serca niż rygorów”” - to tytuł mojej publikacji w “Gazecie Robotniczej”.Ani na chwilę nie zapominamy o naukach Janusza Korczaka.
Styczeń 1984
Nasz opiekuńczy armator - PLO - w Gdyni przesyła kilkadziesiąt morskich kalendarzy, które trafiają do największych miłośników morza wśród dzieci. Duża radość i duma z zasłużonego wyróżnienia.
= Lokalny “Głos Bolesławca” zamieszcza serię zdjęć z patriotycznych uroczystości w “Ósemce”.
= Pismo do Dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego we Wrocławiu z propozycjami dotyczącymi współpracy w sferze wychowania patriotycznego młodzieży szkolnej.
Styczeń 1984
Intensywnie pracujemy nad zagospodarowaniem dobudowanego skrzydła budynku Tysiąclatki. To duży wysiłek nauczycieli i rodziców oraz entuzjastyczna praca zwłaszcza starszych wychowanków.
Jakościowa zmiana standardu pracy pedagogicznej po unowocześnieniu gmachu szkoły zwiększa poziom nowoczesności poczynań dydaktyczno - wychowawczych w oparciu o zwiększoną powierzchnię użytkową.Zawsze marzyliśmy o dużej auli, w której równocześnie moglibyśmy spotykać się z większą niz pojedyńcza klasa grupą uczniów. Biblioteka zyskała nie tylko większą przestrzeń ekspozycyjną dla książek, ale również okazałą czytelnię. Dorobiliśmy się wreszcie pomieszczenia na archiwum, słowem poznaliśmy smak nowoczesności w rozwiązaniach architektonicznych okazałego budynku. Ponieważ udało się nam rozwiązać umowę o najem szkoły na wakacyjne kolonie dla dzieci z Wrocławia - mamy otwarte pole do szerokiego działania i mądrego zagospodarowania obiektu. Nareszcie !
Dobudówka staje się reprezentacyjną częścią gmachu, w szczególności dotyczy to auli. Powstaje tu prawdziwe sanktuarium piękna i refleksji patriotycznej, czołową ścianę na dekoracyjnym tle stanowią wizerunki 12 historycznych Białych Orłów, dumnego Godła Państwa Polskiego na przestrzeni Tysiąclecia ojczystych dziejów. Boczną ścianę zdobią historyczne sztandary na drewnianych dębowych tarczach i z opisem na plakietkach informacyjnych. Zastosowaliśmy sprytny zabieg socjotechniczny ; żeby wejść do auli trzeba oddać pokłon wszystkim 30 sztandarom ze względu na wysokość ich zawieszenia.
Tylko najmłodsze - a więc i najmniejsze wzrostem dzieci - przechodzą bez problemu w wyprostowanej postawie. Jest oczywiście możliwość odchylenia płatów sztandarowych, ale ze względu na szacunek i tradycję nikt z tego przywileju nie korzysta. Niebawem pojawiły się dwa olbrzymie Orły wykute w miedzi - pastwowy z koroną i wojskowy, stanowiąc cenne i piękne uzupełnienie patriotycznej kompozycji /to dar pracowni metalo-plastycznej Śląskiego Okręgu Wojskowego we Wrocławiu/.
Zachwyca się tym dziełem wrocławskie “Słowo Polskie” w artykule zamieszczonym w gazecie z datą 23 stycznia 1984 roku.
3 marca 1984
Inżynier Marian Białek przekazuje do auli ogromny egzemplarz dorodnego fikusa, piękny akcent dekoracyjny nowego pomieszczenia - szkolnego sanktuarium.
Przy kolumnie ozdobionej płytami czerwonego pasiastego marmuru zawieszamy dzwon okrętowy ze statku m/s “Jan Matejko” i odtąd gong dzwonu żegna zwiedzające szkołę grupy wycieczkowe i dostojnych gości. Wita ich tuz po wejściu do szkoły umieszczony za dekoracyjną kratą przed sanktuarium Izby Pamięci Narodowej dźwięk dzwonu okrętowego ze statku-imiennika miasta m/s “Bolesławiec”.
To element pięknej szkolnej obrzędowości i tradycji.
5 marca
Trwają wielkie manewry wojskowe pod kryptonimem “Przyjaźń ‘84”, docierają do nas grupy wojskowych uczestniczących w tej akcji, którzy są zainteresowani sławną Izbą Pamięci Narodowej i jej zbiorami. Spotykamy się więc z wojskowymi z Polski i ZSRR, którzy pozostawiają cenne eksponaty - metalowe plakietki, odznaki, proporczyki i inne.
Pisze o tym m.in. “Żołnierz Ludu” z datą 28 lutego 1984 r.
8 marca
Święto Kobiet. Przekazujemy list gratulacyjny dla nauczycielek radzieckich w Strachowie, wysłaliśmy życzenia dla pań uczących dzieci niemieckie w Pirnie, gościliśmy w szkole kobiety - weteranki walki i pracy, członkinie ZBoWiD-u. Do życzeń dołączyliśmy wiązanki kwiatów.
10 marca 1984
Nasz wielki przyjaciel, żołnierz tragicznego Września 1939 roku walczący w armii gen. Franciszka Kleeberga, inicjator uczczenia przez naszą szkołę pamięci bohatera spod Kocka, ofiarodawca brązowego popiersia dzielnego dowódcy, które zostało wkomponowane w pomnik przed budynkiem “Ósemki” - został wyróżniony “Orderem Uśmiechu”. Wielka radość w całej szkole. Mowa - oczywiście - o Kazimierzu Burży, który mieszka w Warszawie, ale serce oddał społeczności uczniowskiej “Ósemki”.
Prawdziwy przyjaciel, prawdziwy bohater, dobry Człowiek.
16 marca
Mgr Leszek Staszewski z PLO w Gdyni otrzymuje honorowe członkostwo Towarzystwa Miłośników Bolesławca wraz z symboliczną odznaką i legitymacją. Wniosek sformułowałem osobiście. Cichy, spokojny, pracowity, życzliwy pracownik firmy armatorskiej, ma żywy sentyment dla szkoły i dzieci, zawsze skory do ofiarnej pomocy.
17 marca 1984
Z Zarządu Głównego Ligi Morskiej w Gdyni otrzymujemy pisemną propozycję założenia młodzieżowego koła LM. Ten pomysł narodził się w kręgu członków tej organizacji w PLO, stąd formalny wniosek do akceptacji.
Powstaje koło młodzieżowe Ligi Morskiej, rodzą się ciekawe pomysły przyszłej pracy, budzi to zainteresowanie wśród dziennikarzy.
18 marca
Wysyłam list do redaktora “Głosu Szczecina”, B. Czubasiewicza, który opublikował w swojej gazecie /z datą 11 października 1983 r./ ciekawy artykuł pt. “Jest taka szkoła w Bolesławcu. Kształtowanie morskiej świadomości.” To prawdziwe studium bogatych doświadczeń pedagogicznych “Ósemki”, mądre, życzliwe, profesjonalnie opracowane przez znawcę spraw morza.
Trzeba dodać, że wyraźnie wzrasta zainteresowanie tą problematyką na Pomorzu Zachodnim i w samym Szczecinie, który powoli odkrywa fenomen bolesławiecki. Dowody? Choćby publicystyka “morskiego” redaktora B. Czubasiewicza czy zaproszenie mnie na obchody “Dni Morza ‘83” w dniach 23-24 czerwca 1983 r. i drugie zaproszenie - na II Poznański Sejmik Morski. Zatem zaczyna się zdrowa rywalizacja o wiedzę morską między związaną z armatorem - PLO - Gdynią i Gdańskiem a organicznie spleecionym z Polską Żeglugą Morską portowym miastem Szczecin. To dobrze wróży przyszłości w zagospodarowaniu naszego polskiego Bałtyku i wypromowaniu zalet morskiej kultury i ekonomiki Polski czy odkryciu urody polskich plaż, ale nie tylko.
Żeby Polska była Polską - musi być krajem morskim.
20 marca
Serdeczny list od warszawskiego środowiska Kleeberczyków. Autorem inicjatywy jest niezmordowany przyjaciel Kazimierz Burża. Ten człowiek przychyliłby nam nieba, gdyby to było w jego mocy …
= Odszukałem w archiwum ciekawy materiał prasowy na temat szkoły i naszych poczynań.”Słowo Polskie” z datą 10 października 1983 zamieszcza artykuł pod wiele mówiącym tytułem : “W bolesławieckiej “8” szumi morze. Od morskich pasji do ONZ. Uczyć się morza w … Bolesławcu.”
24 marca 1984
Artykuł w “Gazecie Robotniczej” z tą datą. Dotyczy dziejów sztandaru partyzanckiego ze zgrupowania “Jeszcze Polska nie zginęła !”
= Jeszcze jedna notatka prasowa w tym samym numerze “GR” pt. “Najlepsi sportowcy w LO i “8”.
26 marca 1984
Uroczystość nadania Muzeum Górniczemu imienia mgr inż. Alfreda Cholewiaka, dyrektora ZG “Konrad”.Ten przyjazny dzieciom człowiek wpisał się na stałe w historię szkoły odważnymi decyzjami o pomocy materialnej w realizacji ambitnych zamierzeń. Dzięki niemu szkolny pomnik Marcina Opitza zwieńczył wykuty w miedzi żaglowiec, powstało dekoracyjne wejście /metalowa brama z symbolami kotwic okrętowych/ na teren posesji,dekoracyjna przesuwana krata zdobiąca hol przed Izbą Pamięci, on ofiarował bezcenne eksponaty geologiczne do zbiorów muzealnych itd. Bez przesady - jest współtwórcą imponującego i pierwszego w regionie 2-izbowego Muzeum Górniczego z wierną imitacji podziemnej kopalni rud miedzi ze skośnym chodnikiem upadowa. To coś niezwykłego i imponującego.
“Słowo Polskie” z datą 13 kwietnia 1984 r. poświęciło temu tematowi dłuższy artykuł zatytułowany “Muzeum Górnicze im. Alfreda Cholewiaka”.
4 kwietnia 1984
List z Nowego Jorku od naszej absolwentki Edyty Marchewka /z klasy viii a, uczennica w latach 1982 - 1983/ z podziękowaniem za “piękny czas życia spędzony w szkole” i refleksjami o nowych doświadczeniach.
To wielka radość, kiedy wychowankowie - nawet za oceanem, na innym kontynencie - pamiętają o swojej słonecznej, sercem malowanej “Ósemce”. Sprawdza się nasz ciepły i życzliwy dla ucznia system wychowawczy.
= Muzeum Ślężańskie zwraca się z prośbą o wypożyczenie eksponatów na wystawę. Kruche, spreparowane okazy fauny i flory morskiej łatwo ulegają zniszczeniu, dlatego z przykrością odmówiliśmy prośbie. Po prostu nie mamy odpowiednich kast czy gablot gwarantujących bezpieczestwo przewozu cennych przedmiotów mających stałe miejsce w szkole.
12 kwietnia 1984
Witamy w murach Tysiąclatki wyjątkowych gości - Ministra Edukacji Narodowej Polski Bolesława Farona i Ministra OŚwiaty NRD Margot Honecker. Wyjątkowy splendor dla szkoły, pierwsze takie wydarzenie w dziejach miasta. Cała prasa krajowa pisze o tym fakcie, przykładowo - “Głos Szczeciński” - “Spotkanie Ministrów Oświaty Polski i NRD”, wrocławska “Gazeta Robotnicza” - “Ministrowie Oświaty Polski i NRD goszczą w Jeleniogórskim’, “Słowo Polskie” eksponuje echa krajoznawcze wizyty, za to wszystkie gazety dostrzegają niecodzienne zainteresowanie bolesławiecką szkołą.
Wizyta była zaskoczeniem dla wszystkich środków masowego przekazu, ale też i dla nas. Po prostu dowiedzieliśmy się o tym wyróżnieniu dośyć póżno, ale i tak zdaliśmy egzamin celująco.
W kronice pozostały autografy honorowych gości, po jakimś czasie przed aulą przybyła metaloplastyczna tablica pamiątkowa o spotkaniu /piękne dzieło pracowni artystycznej Śląskiego Okręgu Wojskowego/, echo rozniosło się po całym kraju. Był tort w pięknym Klubie Neptuna, ale przede wszystkim imponujące morze kwiatów, które zdumiały i oszołomiły wręcz gości.
Wzruszona Pani Minister zaprosiła reprezentantów uczniowskiej społeczności na wakacje w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Słowa dotrzymała, o czym napisałem później obszerny artykuł w “Gazecie Robotniczej” pt. “Zaprosiła nas pani minister”.
25 kwietnia 1984
Sala Ludowa /Folklorystyczna/ otrzymuje imię Kazimierza Burży, zasłużonego dla szkoły warszawskiego Kleberczyka. Obecny jest bohater wśród swoich dawnych bohaterów i towarzyszy broni. Józef Erban przekazuje szkolnej Izbie Pamięci komplet swoich odznaczeń wojskowych i cywilnych, wielu weteranom wręczam medale “Primi inter Pares”. Prawdziwe spotkanie pokoleń - weteranów i młodzieży. Okazja do twórczego dialogu, patriotycznej refleksji, osobistych wspomnień zapisanych na kartach historii i ocalonych od zapomnienia.
17 maja 1984
MRN w Helu wyróżniła bolesławiecką szkołę nr 8 medalem “800 - lecia miasta Helu” w uznaniu zasług w wychowaniu morskim młodzieży i nawiązaniu bliskich kontaktów z uczniami miejscowej placówkii oswiatowej, garnizonem Marynarki Wojennej, kołem ZBoWiD, instytucjami rybackimi /Koga/ i mieszkańcami oraz za wzniesienie pomnika poświęconego Bohaterskim Obrońcom Helu przed gmachem Tysiąclatki w grodzie nad Bobrem.
Można jeszcze dodać - na wniosek szkoły nr 8 jedna z ulic i park miejski noszą miano Obrońców Helu. Morska edukacja odciska wyraźne piętno w całym mieście i trudno nie uznać tego za sukces pracy wychowawczej w środowisku.
23 maja
Uroczyste spotkanie kręgu mecenasów i przyjaciół szkoły w celu uhonorowania ich zasług symbolicznymi medalowymi wyróżnieniami. Obecni byli : kierownik miejscowej drukarni Jan Żyzak /bezpłatny druk folderów informacyjnych i zaproszeń/, nestor drukarni Leon Ruchalski /oprawa introligatorska kronik i ważniejszej dokumentacji/, dyrektor Zakładu Przemysłu Dziewiarskiego “Sława” Stanisław Prejs /firmowe stroje dla drużyn sportowych “Ósemki”/, dyrektor Zakładu Tkanin Technicznych ‘Eskord” Tadeusz Nakonieczny /wszechstronna pomoc finansowaa i materiałowa przy remontach/.
Bohaterowie dnia otrzymali odznaki Honorowych Członków Towarzystwa Miłośników Bolesławca i szkolne medale “Przyjaciel - Mecenas”. Rozmowy dotyczyły planu dalszej współpracy i mecenatu.
24 maja 1984
Spotkanie ze społecznością uczniowską i nauczycielami radzieckiej Szkoły Nr 53 w Strachowie. Jak zawsze - serdeczne, przyjazne, przydatne w obopólnych kontaktach. Wręczyłem 10 medali “Przyjaciel - Mecenas” nauczycielkom, z których większość po wakacjach nie wróci do Polski. Niech mają dobre wspomnienia z czasu pobytu za granicą.
25 maja
Goście z białoruskiego Homla z wizytą w Bolesławcu, a więc i w naszej szkole. Wrocławska “Gazeta Robotnicza nazywa to w tytule informacji “Świętem przyjażni”. Rzeczywiście stworzyliśmy tradycyjnie sympatyczną atmosferę spotkania - były medale, chusty morskie, ceramika i kwiaty. To już nasza obrzędowa “specjalność” …
Majowe ostatki
22 maja br. ukazuje się artykuł w “Kurierze Polskim” o Kawalerach “Orderu Uśmiechu”, a więc i o naszej szkole i naszych bohaterach niezwykłego, dziecięcego odznaczenia, które zdobyło już międzynarodową sławę.
= Morze i przyjaźń w poezji amatorskiej seniorów, weteranów wojny, którzy odwiedzili szkołę i nasze miasto. To głównie zasługa niezmordowanej Stanisławy Górnikiewicz, którą urzekła “Ósemka”. Relacja z podróży w sprawozdaniu członkiń koła ZBoWiD z Gdańska została zatytułowana ‘Spotkanie patriotów Nowy Port Westerplatte - Bolesławiec”. Wzruszająca sympatia, wzruszające strofy wierszowanych relacji i osobistych odczuć, ocean płynących z głębi serca słów.
Warto było organizować to spotkanie. Nie spodziewałem się jednak takiego odzewu i takiej reakcji uczuciowej sędziwych kobiet, które przeżyły długie i trudne lata i są skore do wzruszeń i łez kiedy wracają bolesne wspomnienia. Te wiersze są jak szare perły pobrużdżone falami smutnych przeżyć, a jednak ciągle błyszczące i piękne, bo prawdziwe.
1 czerwca 1984
Otrzymujemy podziękowanie z Muzeum Ruchu Rewolucyjnego w Warszawie , Ministerstwa Oświaty i Wychowania oraz Ministerstwa Kultury i Sztuki za udział i wygranie konkursu “Ślady niedawnej przeszłości”.
= Nasz Mistrz profesor Tibor Csorba informuje o swojej wielkiej wystawie malarskiej w Szwecji. Jego wspaniałe akwarele robią furorę w Skandynawii, o czym świadczą przysłane wycinki prasowe. Przydałby się tłumacz tego skomplikowanego języka, ale i bez tego wierzymy na słowo, bo przecież kilkadziesiąt obrazów węgierskiego artysty zdobi galerię malarską naszej Tysiąclatki od wielu lat.
= Wizyta licznej grupy wałbrzyskich nauczycieli - biologów skupionych w Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli pod kierownictwem mgr Eugenii Ławińskiej. Mamy sporo do pokazania, goście nie kryją zainteresowania bogatymi zbiorami. Podsłuchany komentarz:
- Tu każda sala lekcyjna jest inna, stanowi absolutne zaskoczenie dla widza. To wynik wielu lat pracy, ale chyba też szalonej pasji i wyobraźni.
= Z opóźnieniem dociera do nas periodyk prasowy “Antena” z datą 2 - 13 maja ‘84 z artykułem ministra Oświaty i Wychowania Bolesława Farona pt. “Przygotować do życia”. Z satysfakcją odnajdujemy w nim wzmiankę o naszej szkole, którą nie tak dawno odwiedził dostojny gość wraz z panią minister niemieckiej oświaty.
Czerwiec 1984
Odwiedza nas pani Maria Beerghaudt /57 - 511 Stary Waliszów 7/, pozostawiając pamiątki z Korei. Otrzymujemy od niej list potwierdzający oczarowanie szkołą. Cytuję fragment :
“Posiadam jeszcze oryginalną sukienkę z Korei - czy się przyda?
Pełna podziwu - łączę pozdrowienia”.
Serce rośnie, kiedy czyta się takie słowa w korespondencji od nieznanych w gruncie rzeczy, ale dobrych i życzliwych ludzi. To najwyższej klasy altruiści, których trzeba szanować i podziwiać.
Czerwiec 1984
Święto w Spółdzielni Rzemieślniczej Wielobranżowej. Występ artystyczny “Muszelek” , wręczam 10 medali ‘Przyjaciel - Mecenas” zasłużonym sponsorom zakładu opiekuńczego, którym od lat jest SRW.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz