22 listopada
“Dajmy wszystkim dzieciom przeżyć sukces” - to hasło konferencji metodycznej nauczycieli klas młodszych z terenu woj, Jeleniogórskiego z udziałem około 100 osób, którą wizytatorka Kuratorium Oświaty i Wychowania Stanisława Zięcik zorganizowała w murach naszej Tysiąclatki. Nasze nauczycielki przygotowały ciekawe wystąpienia, np. mgr Danuta Ambroszkiewicz mówiła o rozwoju słownictwa dzieci w swojej klasie.
Tradycyjnie - nie zabrakło występu chóru “Muszelki” pod batutą Grażyny Starzyńskiej czy zwiedzania szkoły z uczniami - przewodnikami, którzy w tej roli zdają egzamin celująco.
Szkoła urasta do roli i rangi ośrodka metodycznego doskonalenia pracy nauczycieli, chociaż o to nie zabiegamy.
26 listopada
Wyjeżdżamy do NRD na Święto Talentów zorganizowane w zaprzyjaźnionej szkole w Pirnie..To także wyprawa turystyczna do malowniczej Szwajcarii Saksońskiej i prezentacja własnych umiejętności wokalnych dziewcząt. Chór “Muszelki” został przyjęty entuzjastycznie, a wycieczka należała do wyjątkowo udanych.
26 listopada
Młodzież Szkoły Podstawowej w Jeżowie Sudeckim zaprosiła mnie na uroczystości związane z obchodami Roku Morskiego w Oświacie, wiedząc, że to moja inicjatywa przeniesiona przez resort do szkół w całej Polsce. W Jeżowie znalazła się garstka entuzjastów takiej idei, którą wdraża z dobrym skutkiem - idąc naszym tropem i szukając marynarzy - przyjaciół.
Niestety - wyjechałem do Niemiec i nie mogłem uczestniczyc w spotkaniu. Dodam, że młodzi miłośnicy morza z Jeżowa znają naszą szkołę po kilku w niej wizytach.
Najważniejsze, że Rok Morski w Oświacie stał się faktem dokonanym, że wzbogacił życie wielu polskich szkół. A że to moja zasługa - wkrótce nikt o tym nie będzie pamiętał i o to nie będę miał nawet najmniejszego żalu. To taki mój korczakowski upominek dla tysięcy dzieci i tylko to się liczy, cieszy i satysfakcjonuje.
29 listopada
Wrocławska “Gazeta Robotnicza” przynosi mój artykuł pt.”Przyjacielskie kontakty z Pirną”. Informuję w nim m.in. o odsłonięciu przed wejściem do Izby Pamięci metaloplastycznej tablicy pamiątkowej z popiersiem Stanisława Duboisa, która zdobiła wcześniej statek o tym imieniu i po jego “emeryturze” została przekazana naszej szkole przez Dyrekcję PLO w Gdyni.
Znów wieje wiatr od morza … W uroczystości wzięli udział goście z NRD.
Listopad 1986
Publikuję w jeleniogórskich “Karkonoszach” biografię zasłużonej dyrektorki Szkoły Podstawowej Nr 2 Anieli Kieliszkowskiej, która po przejściu na emeryturę poprosiła o dodatkową pracę w mojej szkole w wymiarze połowy etatu. Zasłużona dla miasta samotna kobieta, o której wszyscy zapomnieli i wyrzucili za burtę jak zbędny balast. A przecież tyle talentu i serca wkładała w swoją działalność zawodową…
Zatrudniłem ją w “Ósemce” i był to gest zwyczajny, ludzki, chociaż nie spodobał się przełożonym. Dlaczego? Tego mi nie wyjaśniono.
28 - 29 listopada
Organizuję Sejmik Morski z udziałem 36 pedagogów - dyrektorów i wicedyrektorów gdyńskich szkół. Temat oczywisty - efektywność wychowania morskiego wg. własnego modelu zweryfikowanego wieloma latami pracy pedagogicznej. Na czele delegacji nastawionej na typowe samokształcenie - stała mgr Anna Brzezińska, Zastępca Inspektora Oświaty w Gdyni.
Było to prawdziwe spotkanie przyjaźni w kręgu zawodowym ekspertów, nowatorów, doskonałych znawców przedmiotu, ludzi myślących i mądrych.
Przygotowałem na tę okazję miłą niespodziankę specjalnie dla honorowego gościa - dyrektorki zaprzyjażnionej szkoły nr 14 im. Józefa Wybickiego w Gdyni mgr Zofii Świerczyńskiej, nazywając jej imieniem Salę Kaszubską z tworzonym w jej wnętrzu muzeum tego ciekawego, związanego z morzem regionu. Bohaterka dnia miała przyjemność odsłonięcia przed izbą lekcyjną miedziowej tablicy pamiątkowej z własnym nazwiskiem. Zaskoczyło to zresztą wszystkich uczestników seminarium. Przywieżli oni do szkoły bogatą kolekcję charakterystycznej ceramiki kaszubskiej, która wzbogaciła skromne jeszcze zbiory muzealne w nowym muzeum.
To był dopiero początek bogatej wizji przyszłej pięknej sali muzealnej wzbogaconej o akcesoria rybackiego sprzętu służącego połowom ryb morskich.
Przy tej okazji zostałem uhonorowany medalem 60 - lecia miasta Gdyni jako pierwszy i jedyny mieszkaniec Bolesławca. Miła i cenna pamiątka minionych czasów.
4 grudnia 1986
Tradycyjne bale - “Anrzejki” i wróżby, “Barbórka” i “Karczma Piwna”, dużo spotkań, kwiatów i serdeczności. Krążą w eterze telegramy, przybywają naręcza pocztówek i ciepłych urzędowych listów. Dużo dobrego dzieje się w szkole.
Najważniejsze, najciekawsze i najpiękniejsze - to zakończenie przez Zygmunta Wydrycha malowanie fresków ściennych w auli szkolnej wypełnionej po sufit historycznymi białymi Orłami, godłem Polski od czasów piastowskich po współczesność. To symboliczne abecadło patriotyzmu i fantastyczna dekoracja wnętrza godna pałacu. Udało się zrealizować wizję szkoły - pałacu i szkoły - muzeum, moje wielkie marzenie, kiedy zaczynałem tu prace od przysłowiowego zera.
= Pogłębiają się i poszerzają więzi z kopalnią węgla “Nowy Wirek” w Rudzie Śląskiej, której dyrekcja widziała nasze szkolne Muzeum Górnicze im. Alfreda Cholewiaka. Zapowiadają się ciekawe inicjatywy w bliskiej przyszłości, a to cieszy …
= Otrzymuję zaproszenie do udziału w Ogólnopolskiej Sesji Naukowej Wojskowego Instytutu Historii w Warszawie. Łączy się to z aktywną działalnością Izby Pamięci Narodowej, która z trudem mieści zebrane eksponaty oraz z działalnoscią publicystyczną na forum krajowym i regionalnym, na co nie żałuję czasu. Problem w tym, że tego czasu ciągle brakuje, że płynie zbyt szybko wraz z wartkim nurtem wydarzeń.
= Przygotowaliśmy skromne prezenty dla zaprzyjaźnionych weteranów z okazji mikołajowego święta. Coś od serca, od szkoły i dzieci - kwiaty, dyplomy, medale, książki historyczne, nawet prace plastyczne ze scenami batalistycznymi.że, który bywał w szkole gościem, kiedy pozwalał na to zmienny stan zdrowia. To żywe pomniki ojczystej historii, synteza polskich losów, bohaterowie walki i pracy, ludzie godni szacunku i uznania.
15 grudnia
Goście z Pirny /NRD/ i czas przyjaznej gawędy o współpracy i perspektywach dalszego działania. Nic z dyplomatycznego protokołu, zwyczajna nauczycielska wymiana poglądów. Nic nas nie dzieli /poza językiem wzajemnej komunikacji/, za to łączy doświadczenie w sposobach uczenia i wychowania młodego pokolenia, innego od nas samych z racji zakrętów historii i losów całych narodów.
Czas szybko płynie, pora pożegnania. Do zobaczenia u sąsiadów zza miedzy, ale za to za zamkniętym granicznym szlabanem. Paradoks? Oczywiście. Czy doczekamy się w Europie likwidacji granicznych barier? Zapewne tak, tylko kiedy?
18 grudnia 1986
Kolejna wizyta, tym razem gościmy uczniów i nauczycieli Szkoły Podstawowej Nr 1 w Lubinie. 30 sztubaków - sympatycznych, zdyscyplinowanych - zagląda z ciekawością do każdego zakątka budynku. Któryś z chłopców przy pożegnaniu pyta bezceremonialnie :
- Czy mógłby pan dać na pamiątkę jedną muszlę?
Daję bez sprzeciwu, pozostanie przecież jeszcze kilka tysięcy /tak, tak, nie ma w tym stwierdzeniu przesady/. Inni uczniowie nie akceptują postawy kolegi, są zgorszeni. Jeśli to ma być morska przygoda i wspomnienie o morzu - może jedyne - to cóż w tym złego?. A może nie mam racji? Sam nie wiem.
30 grudnia
Bal Przyjażni u radzieckich pionierów Szkoły Nr 53 w Strachowie. Wymieniamy między sobą noworoczne upominki. Dyrektorkę Szkoły Ninę Aksjonowną odznaczam medalem “Primi inter Pares”.
Nowy Rok 1987
Prawdziwe morze pocztówek, telegramów i listów, jak każdego roku. Większość wymaga odpowiedzi.
Zygmunt Wydrych maluje Orły w auli. Sam mnoży własny trud, tworzy dzieło z benedyktyńską cierpliwością. Lubi towarzystwo dzieci, które podziwiają jego kunszt malarski. Może wśród nich objawi się przyszły Matejko?
Wśród tych dumnych i pięknych ojczystych Białych Orłów uczymy się po prostu Polski. I to jest piękne dzieło.
5 stycznia
“Kurenda” Nr 3, wydawnictwo Kuratorium w Jeleniej Górze. Egzemplarz pisma zawiera ciekawy reportaż o szkole.
= Przesyłamy życzenia na m/s “Bolesławiec” łącznie z telegramem przez Szczecin - Radio.
= Z kaukaskiego miasta Ordżonikidze /ZSRR/ otrzymujemy list pisany po polsku przez patrona naszej Sali Przyjaźni płk. Aleksandra Iwaszkiewicza.
6 stycznia 1987
W wojskowym programie I Polskiego Radia ukazuje się obszerny reportaż na temat współpracy szkoły z wojskiem. Są to moje osobiste przemyślenia i synteza długoletnich doświadczeń popartych rozmową przy tym samym mikrofonie z uczennicą Katarzyną Pachom. Znamienne, że wychowankowie nie tylko rozumieją sens eksperymentu, ale też aktywnie wspierają działania szkoły, identyfikując się z nimi całkowicie.
7 stycznia 1987
Mój artykuł we wrocławskiej “Gazecie Robotniczej” pt. “Edukacja morska w Bolesławcu”. Temat budzi powszechne zainteresowanie, stąd moja działalność na niwie publicystyczno - informacyjnej, która odbija się szerokim echem w skali regionalnej i szerszej - w prasie centralnej, ogólnokrajowej. Trudno pogodzić obowiązki administracyjne szefa dużej placówki oświatowej z pacą dziennikarską, ale jakoś mi się to jeszcze udaje.
12 stycznia 1987
“Portret sercem malowany” - to tytuł artykułu, który opublikowałem pod tą datą we wrocławskim dzienniku “Słowo Polskie”.
Dziennikarka tej samej gazety Elżbieta Kuglin opublikowała pochwalny pean zatytułowany “Szkoła sercem malowana” w formie wywiadu ze mną, którego fragmenty zacytuję w bardzo drobnym wymiarze. Od tytułu tej publikacji powstała nazwa blogu ze wzgłędu na trafność skojarzenia pochodzącego z zewnątrz, od obcej osoby, co wyklucza posądzenie o autorską megalomanię.
Kilka fragmentów interesującego tekstu prasowego red. Elżbiety Kuglin, który ozdobiła fotografia przekazania szkole na własność historycznej bandery z Godłem Polski, która powiewała na Antarktydzie wśród lodowatych wichrów. Cytuję :
“Kiedy rok temu odwiedziłam szkołę numer 8 w Bolesławcu, miałam wrażenie, że znajduję się po prostu w muzeum. W jedynej chyba w Polsce placówce oświatowej, gdzie zgromadzono niezwykle cenne i oryginalne eksponaty, pochodzące z różnych stron świata.
Jest tutaj Izba Pamięci Narodowej, Sala Białych Orłów, Muzeum Górnicze, Muzeum Morskie, Galeria Sztuki Współczesnej czy wreszcie sala z prawdziwymi okazami flory i fauny z tajgi ussuryjskiej oraz wiele innych cudów świata. To, że młodzież ma na co dzień kontakt z dorobkiem ludzkiej kultury, zawdzięcza przede wszystkim dyrektorowi, mgr Pawłowi Śliwko. Jego ogromnej pasji zawodowej, talentowi pedagogicznemu, jak i rozumnej miłości do dzieci. /.../
/ … / - Panie dyrektorze, obchodził pan niedawno 25 - lecie pracy pedagogicznej. Za swoją działalność uzyskał pan m.in. Złoty Krzyż Zasługi, nagrodę “Szkarłatnej Róży”, nagrodę I stopnia Ministra Oświaty i Wychowania i z okazji Roku Korczakowskiego /nagroda Karkonoskiego Towarzystwa Naukowego - przypisek PS/.
Dzieci kochają szkołę, nauka w niej stała się pożyteczną przyjemnością. Świadczy to o tym, że system i metody nauczania zdały egzamin. Jakie jest zatem pana credo w żwychowaniu?
- Trzeba stworzyć szkołę, w której można rozwinąć cały świat potrzeb dziecka. Szkołę otwartą na wszystko co mądre, piękne i twórcze. Szkołę sercem malowaną, w której wychowuje się dla pokoju.”
12 stycznia
‘Wieczór Wybrzeża” drukuje ciepłe wyznania Teofila Grydyka o współpracy z “morską” bolesławiecką “Ósemką”. Oryginał gazety do nas nie dotarł, historię znamy jedynie z późniejszych opowieści naszego przyjaciela, który zamustrował na “mój” pierwszy statek m/s “Jan Matejko” i już wiezie worek skarbów morza do szkoły.
13 stycznia
Paczka od mgr Zofii Świerczyńskiej z serdecznym listem i podziękowaniem za utworzenie Sali Kaszubskiej jej imienia. Czego w niej nie ma, wszystko kolorowe, nowe, związane z bogatym folklorem tamtego skrawka ziemi : piękne lalki w ludowych strojach, korale, bursztyny, książki, fotografie - cały skarbiec zakupiony z własnej skromnej nauczycielskiej pensji w podziękowaniu za nasz gest odsłonięcia pamiątkowej tablicy. Taka była nasza Zosia - życzliwa, otwarta, serdeczna, dobra i skromna. Wspaniała w roli nauczycielki i dyrektorki sławnej szkoły sportowej w Gdyni.
21 stycznia 1987
Turniej Miast Bolesławiec - Sanok., zwycięski dla grodu nad Bobrem, Mieliśmy cząstkę swojego udziału w tym ogólnopolskim sukcesie. Nauczycielka Grażyna Gzubicka reprezentuje szkołę i opowiada o naszych zasługach w programie audycji telewizyjnej.
Mamy co pokazać i czym się chlubić. Ogląda to cała Polska.
22 stycznia
Laureatki konkursu recytatorskiego - Anita Filipiak /I miejsce w mieście i powiecie/ Marlena Krzyżostaniak /wyróżnienie/. Spotkanie z dyrekcją szkoły przy herbacie z samowara i słodyczach w Klubie Neptuna, wzruszający wpis dziewcząt do szkolnej kroniki. Trochę w tym fakcie tkwi barokowego przepychu i dworskiego ceremoniału, ale to ma eksponować ważność dorobku bohaterów dnia, naszych wychowanków, młodzieży. Ten piękny dzień będą długo pamiętać na tle szarej rzeczywistości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz