piątek, 6 czerwca 2014

NADCHODZI CZAS POŻEGNANIA

14 stycznia
Nie wspominam powitania Nowego Roku 1991, ileż było tych minionych lat i noworocznych powitań i życzeń, jeśli człowiek obejrzy się wstecz i sięgnie pamięcią do ważnych w życiorysie wydarzeń. Patrzę na stos leżących na biurku wizytówek wielkich ludzi - generałów, konsulów, dziennikarzy, profesorów, artystów. Z każdą wizytówką łaczy się jakaś historia, anegdota, opowieść, element nostalgii, fala ciepłych lub smutnych doznań. Ale życie toczy się naprzód, a przeszłość pozostała w syntetycznym kronikarskim zapisie ku pamięci potomnych, jeśli zechcą bawić się w Kolumbów - odkrywców starego, dawnego świata.
Piszę kolejny list do admirała Piotra Kołodziejczyka oraz obszerne pismo do kapitana i załogi m/s “Wineta”, bo statek powraca do kraju i czas na spotkanie.
Przy okazji powracam do wizyty Dowódcy Brygady WP w Bolesławcu, płk. Tadeusza Żuchowskiego, który przywiózł nam list od generała Tadeusza Wileckiego - wydarzyło się to jeszcze 3 stycznia b.r. Nie da się nie pisać do MON i naszego wielkiego sympatyka /może nawet Przyjaciela - przez duże P?/, jeśli to nie są zbyt wysokie progi. Myślę oczywiście o legendarnym już w historii szkoły admirale Piotrze Kołodziejczyku, który zawsze odpowiada na listy. Podziwiam jego wzorcową organizację pracy i samodyscyplinę, jeśli w ogromie obowiązków zawodowych potrafi znaleźć wąską szczelinę czasową na korespondencję z prowincjonalną szkołą gdzieś daleko od stolicy, na Dolnym Śląsku. Wielki, życzliwy i mądry Człowiek.
= Zebraliśmy 510 tysięcy zł jako pomoc dla miejscowego Państwowego Domu Dziecka. Humanitarny dar dla pozbawionych prawdziwego dzieciństwa sierot. To w naszym odczuciu realizacja testamentu Starego Doktora Janusza Korczaka, mojego godnego najwyższego szacunku Mistrza, który napisał jakże mądre i odkrywcze zdanie : 
“Bez pogodnego pełnego dzieciństwa całe życie jest kalekie”.
= Trzeba jeszcze wspomnieć o balu w Konsulacie Generalnym ZSRR w Poznaniu z udziałem naszej delegacji pod kierownictwem zasłużonej rusycystki mgr Danuty Popkowskiej. To nworoczne wspomnienie, niejako element trwałej i dobej tradycji. Radosne święto przyjaźni młodych - bal przy choince, wspólna biesiada i wymiana upominków.
= Otrzymujemy pocztówki z Niemiec i Czechosłowacji od przyjaciół i wędrujących po Europie wychowanków. 

Styczeń 1991
Zachodzą zmiany organizacyjne w finansowaniu szkoły. Wyłączony zostaje scentralizowany Miejski Zespół Ekonomiczno-Administracyjny Szkół jako jednostka nadrzędna, zatrudniamy w roli Vicedyrektora d/s ekonomiczno -finansowych mgr Zenona Kaczmarka, główną księgową zostaje Maria Gruszecka.Nie są to zmiany korzystne do Alkońca, chociaż oznaczają pewne oszczędności i zmniejszenie szkolnej biurokracji. Taki lekki powiew wolności i samodzielności. Gdyby jeszcze nie wkraczała do szkół polityka - można byłoby oczekiwać postępu i przyśpieszenia.

Luty 1991
Warsztaty Marynistyczne - Wrocław ‘91 i III Szanty nad Odrą /festiwal piosenki marynistycznej/. Wygrywamy konkurs w cuglach, o czym świadczy przychylny artykuł w “Gazecie Robotniczej z datą 10 lutego 1991 pt. “Najlepiej śpiewają bolesławianie”.
Ukazują się dwa inne artykuły prasowe : “Popłyną żaglowcem” i “Bolesławieccy rzemieślnicy w roli mecenasa”. Oczywiście to wszystko jest o naszej placówce oświatowej, która wciąż płynie na wysokiej fali. Sukcesy piosenkarskie to zasługa nauczycielek Aldony Świtalskiej i Grażyny Starzyńskiej.
= Dziewczęta z zespołu “RA - III’ po wygraniu rywalizacji we Wrocławiu jadą na finałowy występ w Zduńskiej Woli i tutaj zajmują II lokatę. Jak na początek - sukces bezdyskusyjny.
= Ożywione kontakty z załogą statku m/s “Wineta”. Wizytę na pokładzie składa na czele delegacji nauczycielka Danuta Popkowska. Zwiedzanie Szczecina, wymiana upominków /m.in. spreparowane okazy dużych ryb atlantyckich/, ceramika bolesławiecka przywieziona gospodarzom spotkania, długie gawędy przy posiłkach, zapowiedź przyjazdu marynarzy do grodu nad Bobrem i “swojej” szkoły.
= Chór “Muszelki” pod batutą Grażyny Starzyńskiej po wygraniu eliminacji rejonowych awansował na szczebel wojewódzki rywalizacji w śpiewie.
= W Rejonowym Turnieju Wiedzy o Sztuce przygotowani do rywalizacji uczniowie Reginy Kasprzyckiej zajmują II, III, IV i V miejsce. Ogromny sukces, tylko I lokata została “zawłaszczona” przez inną szkołę. Za rok będzie lepiej …

Koniec lutego 1991
Kurs na Europę bez granic - rozwijamy obszerne, wielokpłaszczyznowe i wielokierunkowe kontakty z Ambasadą RFN w Warszawie, a także ze Wschodnim Instytutem Goethego w Monachium. Mamy obietnicę otrzymania bezpłatnych podręczników do nauki języka niemieckiego i wizytę gości ze stolicy w grodzie nad Bobrem, a to oznacza cykl nowych, ciekawych deziałań pedagogicznych.

Marzec 1991
Akcent prywatny w kronice szkolnej, chociaż obiektywnie uzasadniony. Mój wnuk Leszek należy do kręgu Wzorowych Uczniów klasy III d u wychowawczyni Elżbiety Okraski. Z satysfakcją i dumą mogłem mu wręczyć odznakę i legitymację. To był zresztą radosny czas dla wszystkich uczniów, kiedy otrzymywali zasłużone wyróżnienia. A swoją drogą pani Elżbieta była wzorową uczennicą i absolwentką “Ósemki”, a potem ukończyła miejscowe Studium Nauczycielskie. Jako nauczycielka - też wyróżnia się fachowością i urodą prowadzonych lekcji.

26 marca 1991
List od Prezydenta USA Ronalda Reagana adresowany imiennie do mnie jako dyrektora szkoły. Absolutne zaskoczenie dla miasta, całej Polski, ale także dla mnie. Elegancka biała koperta z wytłoczonym w pergaminie symbolem Stanów Zjednoczonych, elegancki czerpany biały papier i serdeeczne, ciepłe słowa łącznie z pozdrowieniami od małżonki Prezydenta, wielkiego męża stanu w skali ogólnoświatowej.
Ten temat potraktuję oddzielnie, łącznie ze skanem oryginalnego dokumentu i informacji prasowych.

4 maja
Delegacja Ministerstwa Obrony Narodowej Czechosłowacji wraz z Dowódcą Śląskiego Okręgu Wojskowego gen. Tadeuszem Wileckim zwiedza po południu całą szkołę, tym razem bez udziału dzieci jako przewodników /czego bardzo mnie brakowało/. Sam oprowadzam dostojnych gości po ogromnym gmachu, zajmuje nam to kilka godzin. Pozostaje interesujący wpis w kronice, następuje wymiana upominków, pamiątkowych chust i medali - z zachowaniem tradycyjnego ceremoniału “Ósemki” : gong dzwonu ze statku m/s “Bolesławiec” na powitanie i dźwięk dzwonu ze statku m/s”Jan Matejko” w auli na pożegnanie. Czesi nie mają dostępu do morza, zazdrościli więc nam szkoły o takiej zasobności zbiorów muzealnych i tego nie ukrywali.

15 maja
Dzień sportu szkolnego w strugach deszczu i pod parasolami. To raczej “morski chrzest” z krainy Neptuna, ale jakoś przeżyliśmy i takie doświadczenie. Zrozumiałe, że o zapowiadanych rekordach trudno było nawet marzyć.

20 - 25 maja 1991
Rejs po Bałtyku Okrętem Marynarki Wojennej “Iskra” 35 młodych laureatów konkursu ogólnopolskiego pod kryptonimem “Młodzież na morzu”, wśród nich trójka naszych uczniów : Patrycja Łacina,
Mikołaj Świtalski,
Celestyna Górzyńska.
Emocji co niemiara, duże wyróżnienie, niezapomniana przygoda życia.

Maj 1991
Kolejny sukces w tradycyjnym konkursie Szkolnych Kas Oszczędności, co powtarza się każdego roku. Po prostu nauczyliśmy racjonalnie wydawać pieniądze już od najmłodszych lat. Najchętniej oszczędzają najmłodsi uczniowie.

11 czerwca 1991
Otrzymujemy podziękowanie za stałą współpracę z Akademią Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. To ostatni sukces, jaki zanotowałem w biografii “mojej” “Ósemki”.

Czerwiec 1991
Żegnam się z dziećmi serdecznie i uroczyście jak zawsze. Odbywam ostatnią Radę Pedagogiczną - normalną, roboczą, z zapowiedzią odejścia na emeryturę. Sądziłem, że to jeszcze nie jest ostateczne pożegnanie i rozstanie, moje ostatnie słowo. Niestety.
Otrzymuję formalne pismo z Kuratorium, że mogę mieć czas wolny od zaraz, bo został rozstrzygnięty konkurs na nowego dyrektora szkoły i jestem w zasadzie persona non grata. Ani słowa o protokólarnym przekazaniu szkoły i majątku /wcześniej “gościła” przez miesiąc kontrola WISz - Wojewódzkiej Inspekcji Szkolnej w Jeleniej Górze w osobie bardzo kompetentnej i życzliwej rewidentki, która nie dopatrzyła się nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji. Na zakończenie kontroli w Klubie Neptuna zadała tylko jedno pytanie, które przytaczam dosłownie :
“Czego oni od pana chcą ?”
Nie wiem, jacy “oni”, skąd nietakty, pośpiech, wykluczenie, dziwne decyzje, urzędowy ostracyzm. 
Nikt mnie nie zaprosił na rozpoczęcie nowego roku szkolnego, toteż próg “mojej”
“Ósemki” znów przekroczyłem dopiero po 10 latach, już jako szkoły gimnazjalnej przy trzeciej kolejnej pani Dyrektor. Kompetentna, miła osoba o dużej kulturze osobistej. Nowa szkoła ma nowe imię, nowe boisko, nowe pracownie, nowe rozwiązania jako placówka integracyjna. Jest piękna, ale inna, jak inny jest czas tworzenia i modelowania osobowości młodego człowieka w odrębnej epoce historycznej jaką jest wiek XXI.
Zawsze będę tęsknił do swojej dawnej “morskiej” Tysiąclatki wypełnionej muzeami, pomnikami, ściennymi freskami malarskimi i kontaktami z całym światem, nie wyłączając postaci Prezydentów największych mocarstw - USA i ZSRR, a także Sekretarza Generalnego ONZ. To naszą szkolną delegację wiózł rządowy samolot na spotkanie w stolicy z dwoma ministrami - Obrony Narodowej i Edukacji Narodowej. To u nas mieściła się największa w Polsce Galeria Malarstwa im. węgierskiego twórcy prof.dra Tibora Csorby, który bywał u nas częstym gościem. To naszą szkołę wizytowali w końcówce minionego wieku wszyscy kolejni ministrowie oświaty, nie wyłączając niemieckiej minister edukacji. Tego już nie ma, tego mi brak, to przeminęło bezpowrotnie, zginęło jak piękne polerowane czerwone marmury zdobiące aulę i korytarz II piętra czy drewniane dębowe boazerie w auli i na korytarzu. Szkoda. To straty nie do odrobienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz