Wykrusza się krąg serdecznych przyjaciół. Bez nich prywatny świat poszarzał, stał się w niektórych segmentach zimny i obcy, transcendentalny. Ja też byłem inny, Polska była inna, odmienne marzenia i potrzeby. Inne aspiracje życiowe, inna energia, pracowitość, serce wkładane w działanie pro publico bono. Inaczej pojmowaliśmy demokrację i wolność, równość wobec prawa, nie znaliśmy chyba dźwięku fałszywych srebrników. Wierzyliśmy w sprawiedliwość, ideały, zwyczajną ludzką życzliwość i braterstwo /zapożyczone - być może z Rewolucji Francuskiej/.
Niespodziewanie odszedł na drugą stronę serdeczny przyjaciel i wybitny lokalny artysta malarz Mieczysław Kozłowski, hojny mecenas szkoły. Jego olejne obrazy długo zdobiły Galerię Malarstwa im. Prof. Tibora Csorby w bolesławieckiej “Ósemce”. Już ich nie ma i nic nie wiem o ich losie. Na szczęście wdowa po nim, też artysta plastyk-ceramik, została uhonorowana w końcówce życia Mietka tytułem Honorowego Obywatela Bolesławca. Wątpię, czy to uśmierzy ból pracowitej, zdolnej i przemiłej, mądrej kobiety, ale gest ten ma całkowite, logiczne uzasadnienie. Właśnie bezinteresownym artystom należy się złoty wieniec laurowy. To oni wplatają w ludzkie życie pełnię piękna.
Wracam jednak do tego co napisałem i opublikowałem w prasie dla zdefiniowania szerokiego zakresu podejmowanej na łamach gazet i periodyków problematyki. Sięgałem odważnie do opisu zdarzeń ważnych i kontrowersyjnych, nie uciekając do kulturalnej w słowach polemiki, uparcie dążąc do rozwiązywania lokalnych - i nie tylko lokalnych - problemów. Nie nadużywałem ostrości pióra / to “wynalazek” współczesnych czasów, którego nie będę szerzej komentował, przejaw złej woli, niedouczenia i prostactwa intelektualnego /. A o wszechstronności publikacji niech zaświadczają tytuły artykułów i krótkie ich recenzje.
/PS - Paweł Śliwko - “Bolesławieckiego rzemiosła droga do Europy”. Rozmowa ze Starszym Cechu Rzemiosł Różnych Eugeniuszem Stachowskim. “Gazeta Robotnicza” nr 74 1 kwietnia 1980.
Paweł Śliwko - “Ze wspomnień pionierów. Wojenny pamiętnik”. “Gazeta Robotnicza”. Żołnierskie i pionierskie wspomnienia zdobywcy Berlina Michała Bigosińskiego, bohaterskiego żołnierza tragicznego Września 1939 roku. Swój mundur, odznaczenia i buty, w których walczył w stolicy III Rzeszy przekazał do zbiorów szkolnej Izby Pamięci.
Paweł Śliwko - “Serdeczne więzi”, “Za Wolność i Lud”, czasopismo ZBoWiD”. Opis uroczystości odsłonięcia pomnika Obrońców Helu i zasług Edmunda Szoszorowskiego, wojennego “syna pułku”, wielkiego przyjaciela szkoły.
Paweł Śliwko “Tele Magazyn” - “Pomysł chwycił.” Krytyczna analiza potrzeby istnienia gazetowej odrębnej wkładki z tygodniowym programem TV.
O stopniu sympatii i randze wzajemnych kontaktów szkoły i władz miasta Hel na Wybrzeżu dobitnie zaświadcza reprodukowany telex 034293 skierowany do Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Bolesławcu z dopiskiem -“na ręce dyr. Szkoły nr 8 mgr Pawła Śliwko”. Tekst podaje szczegóły uroczystości.
Podajemy skrótowo program przygotowany przez kompetentne władze Helu dla Waszej delegacji :
- 8 maja godz. 8 lub 9,00 - Wasz przyjazd
- kwatery i wyżywienie zarezerwowane w Hotelu “Dom Rybaka”
- godz.11,00 spotkanie z dyrekcją i młodzieżą naszej szkoły
- godz.14,00 uroczyste posiedzenie Prezydium Miejskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu, Dowództwa Garnizonu Marynarki Wojennej i Zarządu ZBoWiD z Waszą delegacją - wręczenie obrazu ufundowanego przez dyrekcję “Koga” /dzieło artysty malarza ppor. Mar. Woj. Kieszkowskiego/ i drobnych upominków
- godz.19 udział Waszej delegacji w uroczystym koncercie z okazji Święta Zwycięstwa i Wolności z galowym występem Zespołu Marynarki Wojennej “Flotylla”
- Kolacja i odpoczynek.
- Dnia 9 maja 1976 r., godz.9,00
- Uroczysta manifestacja w miejscu uświęconym krwią bohaterów w walce o wolność naszej Ojczyzny
- godz.10,00 Ceremoniał przekazania urny z ziemią ze wspólnej mogiły obrońców Półwyspu Helskiego, składanie wieńców i kwiatów
- godz 16,00 Spotkanie z weteranami w siedzibie ZBoWiD - wręczenie upominków i proporczyków
- spacer po skwerach i plażach.
- Dnia 10 maja 1976 r.
- Spotkanie z dyrektorem Przedsiębiorstwa Rybackiego “Koga”
- Zwiedzanie Przedsiębiorstwa, spotkanie z dyrekcją
- Wycieczka po Półwyspie Helskim
- Pożegnalny obiad z degustacją ryb
- Spotkania prywatne i czas wolny do odjazdu
- Dodatkowo informujemy, że delegacja winna uwzględnić jedną osobę z władz miejskich - łącznie 6 osób.
Z upoważnienia Komitetu Miejskiego PZPR i władz miejskich nadał
Edmund Szoszorowski
prezes ZBoWiD
Na rewersie dokumentu znajdują się odręczne dopiski naszego mecenasa, które zostawiam w postaci skanu.
Otrzymałem od zaprzyjaźnionego lekarza z Gdyni p.Zygmunta Tanasia ciekawy i bezcenny zbiór /zbiorek -jak to określa darczyńca/ pieśni konspiracyjnych Tajnego Hufca Harcerskiego z czasów okupacji hitlerowskiej lat 1939 - 1945. Wzruszający i piękny dar wzbogacony odręczną dedykacją autora przesyłki, a dodatkowo jeszcze powiększony mądrym i pięknym listem od mecenasa, z którym nie miałem szczęścia spotkać się i zaprzyjaźnić. Zacytuję ten manuskrypt w całości.
Gdynia, 14.10.1991 r.
Wielce Szanowny Panie Magistrze !
Jestem na emeryturze i bardzo choruję. Ostatnio żona moja była opłacić składki w “Solidarności” PLO i dostała “Namiary”, w których przeczytaliśmy o Pana pięknej postawie Pedagoga nareszcie uczciwie docenionej przez Ministra Obrony Narodowej Wiceadmirała Piotra Kołodziejczyka. Przykre to u nas było dotąd, że za prawdziwą pracę społeczną nie było ludzkiej podzięki, tylko zawiść i przykrości. Może nareszcie teraz - kiedy zmierzamy ku Sprawiedliwej i Niepodległej - zmieni się trochę !?
Proszę przyjąć zdjęcia pamiątkowych piosenek tyczących THH i AK wraz z serdecznymi życzeniami zdrowia i wszelakiej radości, a jak najmniej trosk w tym trudnym naszym życiu.
Z szacunkiem -
Zygmunt Tanaś
Na fotografii jedno z posiedzeń Rady Miasta /byłem członkiem 7-osobowego Zarządu Miasta Bolesławiec i rzecznikiem prasowym oraz Redaktorem Naczelnym miesięcznika “Głos Bolesławca” redagowanego pod auspicjami Towarzystwa Miłośników Bolesławca i samorządu miejskiego/.
Wycinek z prasy niemieckiej dotyczący grodu nad Bobrem z moim nazwiskiem w tle.
Tezy opracowane przez prof.dr hab. Tadeusza Wilocha z Instytutu Badań Pedagogicznych w Warszawie do mojej rozprawy naukowej /studia doktoranckie/. Niestety - wartki rytm życia i pracy zawodowej wykluczył z braku wolnego czasu możliwość napisania rozprawy o założeniach pedagogicznych szkoły środowiskowej. “Ósemka” w Bolesławcu była autentyczną szkołą środowiskową i jej działanie stanowiło - jako koncepcja programowa - gotowy wzorzec do wypełnienia opisem w kategoriach pojęć naukowych. Niestety - codzienna praca pedagogiczna wymagała wielkiej dyscypliny czasowej, a przedwczesne odejście na emeryturę oznaczało ostateczne zerwanie z twórczością pedagogiczną. Szerzej nie będę tego komentował.
Miałem przygotowanych wiele problemów cząstkowych składających się na całość dzieła, nie brakowało krytycznej analizy przyjętych tez nie do końca akceptowanych przeze mnie. Rozwijałem te tezy w licznych artykułach. Przykładowo - dowodziłem, że proces uczenia historii i literatury służy raczej pokrzepieniu serc niż obnażaniu narodowych słabości. Przeszłość ma uczyć patriotyzmu poprzez popularyzowanie wiedzy i wzorów osobowych, kształtować pronarodowe, propaństwowe i prospołeczne zachowanie, ma oddziaływać na intelekt i emocje głównie młodych Polaków. Obowiązuje szacunek dla prawdy historycznej. Nie ma głębszego: uzasadnienia i sensu ani totalna afirmacja rzeczywistości, ani totalna jej negacja. Cel :pozytywny stosunek i akceptacja istniejącej rzeczywistości z równoległą krytyką niedostatków i bieżącą korektą. A naturalne zainteresowanie młodych przyszłością? Brak ich zaspokojenia w szkolnym procesie dydaktyczno - wychowawczym. Kurs i droga pedagogiczna musi prowadzić w przyszłość ! Trzeba - wspólnie z młodymi - poszukiwać i modelować wizję nowych czasów - dla nich, dla siebie, dla innych, dla nas wszystkich.
Wzór? Codzienna japońska “modlitwa do pracy”. W nowoczesnym, supernowoczesnym, industrialnym społeczeństwie, w zrobotyzowanych zakładach wytwórczych … A jednak jest to możliwe, ale chyba nie we współczesnej Europie?
Może zaproponować nośne hasło : precz z apodyktycznymi szafarzami wiedzy - szukajmy prawdy razem z młodym pokoleniem !
Przejdźmy do innego zagadnienia - urody szkoły na zewnątrz. Piękno fresków ściennych “wylało” się na zewnątrz, przykładowo - konny polski rycerz z chorągwią ozdobioną Białym Orłem, znakiem Polaków, zdobi szarą ścianę budynku przy wejściu do gmachu Tysiąclatki. Na kolejnej fotografii liczne morskie eksponaty z czarną perłą w oddzielnej gablocie. Cenną i budzącą autentyczne zainteresowanie dzieci. Szkoła musi zadziwiać swoją urodą i zasobnością wiedzy choćby przez prymat czy pryzmat łatwych do zapamiętania przedmiotów w zbiorach muzealnych. Wiedza może być urokliwa, trwała, przystępna, budząca ciekawość świata i skomplikowanej obiektywnie istniejącej rzeczywistości. Taką szkołę i taki model pracy pedagogicznej udało się nam stworzyć z myślą o świecie potrzeb dziecka.
Jeszcze jeden list zapożyczony ze szkolnej kroniki.
Drogi Panie Śliwko !
Chciałbym przesłać głęboko z serca płynące podziękowanie Tobie i Twoim uczniom za Twój piękny list i piękne medale.
Ty jesteś bardziej jak uprzejmy myśląc o mnie w taki sposób. I ja chcę żebyś wiedział, jak prawdziwie wdzięczny jestem Tobie. Ja będę zawsze jak skarb traktował Twoją przyjaźń.
Jeszcze raz dziękuję bardzo Tobie za szczere oddanie. Nancy dołącza się do moich najserdeczniejszych ciepłych życzeń.
Oddany - R.R.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz