środa, 9 listopada 2016

SZKOŁA NA ŚWIAT OTWARTA




“ Dr Kurt Waldheim - Sekretarz Generalny ONZ w Nowym Jorku. Z okazji 60 rocznicy Pańskich urodzin, w przededniu rozpoczynającego się Międzynarodowego Roku Dziecka, w uznaniu olbrzymich zasług na rzecz dzieci całego świata, z prawdziwą satysfakcją przekazuję symboliczny medal “PRIMI INTER PARES”, który nadajemy naszym wielkim Przyjaciołom i Mecenasom.

...Dzieci mają prawo do życia w pokoju, prawo do szczęścia rodzinnego i wyrastania na mądrych, dojrzałych ludzi, w atmosferze życzliwości i zainteresowania, w dobrobycie, w cieple międzynarodowej przyjaźni i współpracy. Cieszy nas fakt, że polska inicjatywa wychowania dla pokoju znalazła pełne poparcie na forum ONZ, którą kieruje Pan w mądry sposób od wielu, wielu lat.

...Z serdecznym pozdrowieniem od całej szkolnej społeczności bolesławieckiej “Ósemki” - mgr Paweł Śliwko, dyrektor szkoły”.

Bolesławiec, blisko 40-tysięczne miasto, leży z dala od głównych traktów, w woj. jeleniogórskim, w południowo-zachodniej części Polski. Jedno z wielu miast, które w 35-leciu zyskało nowe oblicze : obok podniesionej z wojennych zniszczeń starówki /barokowe kamieniczki mieszczan biegną w czworokącie wokół ratusza na rynku i starych kościołów/ rozrosły się nowe osiedla, domy towarowe, kina i szkoły. Do Szkoły Podstawowej nr 8 idę wśród bloków Spółdzielni Mieszkaniowej “Bolesławianka”. Dzieci mają parę kroków do swojej szkoły, wybudowanej na Tysiąclecie, podobnej więc do setek szkół w polskich miastach i wsiach.


Dyrektor “Ósemki”, Paweł Śliwko : - Kiedy w pamiętnym  z wielu tragicznych wydarzeń 1942 roku Janusz Korczak szedł wraz z 200 ustawionymi w czwórki wychowankami ostatnią drogą swojego życia - do komór gazowych Treblinki - miałem zaledwie 7 lat. Jechałem wraz z rodzicami w głąb III Rzeszy, na roboty przymusowe do Prus Wschodnich, w okratowanym zimnym wagonie, pogardliwie zwanym “wagonem bydlęcym”. Podróż i głód trwały wiele tygodni, by potem przeciągnąć się na długie bezkresne lata. Kiedy Janusz Korczak umierał - niemiecki bauer niedaleko Królewca bambusową laską uczył mnie dekalogu praw polskiego dziecka-niewolnika. Pasałem wówczas konie sadysty, którego ciosy bolały podwójnie : fizycznie, bo byłem wątłym, krzywicznym, wiecznie wygłodzonym dzieckiem “polskich niewolników” i psychicznie, gdyż była to krzycząca niesprawiedliwość, krzywda zupełnie niezrozumiała i niezawiniona.
Należę do pokolenia dzieci wojny, które nie miały dzieciństwa. Moja nauczycielska praca przerodziła się w życiową pasję. Zweryfikowałem opinie Starego Doktora w tworzeniu “szkoły serca”, otwartej na wszystko co mądre, piękne i życzliwe, w której uczniowie są partnerami wychowawców i  współgospodarzami oraz współautorami wszystkich poczynań na co dzień.
Klasa II “B” - klasa młodych jungów : uczą się w niezwykłym otoczeniu, w świecie morskiej przygody. Wzdłuż ścian, w gablotach - setki eksponatów z mórz i oceanów świata. Przy pulpitach siedzą chłopcy i dziewczynki w błękitnych marynarskich  bluzach. Bosman Jacek, bosman Marysia i Teresa oprowadzają gości po klasie-muzeum. Wiedzą bardzo dużo o rybach, muszlach, dziesiątkach innych morskich okazów, miniaturach statków, latarni morskich - a żyją przecież w regionie oddalonym od morza setki kilometrów.


Z kolei Klub Neptuna. W bajecznym kolorowym wnętrzu, wśród kolekcji ogromnych krabów, płetw rekinów, muszli są skarby nieocenione : stargana przez wichry polska bandera, która powiewała nad Stacją im. Arctowskiego na wyspie King Georgie, na dalekiej Antarktydzie i dziennik pokładowy statku m/s “Antoni Garnuszewski”, który przewoził polskich badaczy na odległy kontygent. W Klubie Neptuna czytam wiele depesz nadawanych z polskich statków do przyjaciół z Bolesławca. Załoga statku rybackiego m/s “Wineta” nadaje przez Szczecin-Radio świąteczne i noworoczne życzenia. po czym informuje : “Plan rejsu : przeholowujemy awaryjnie inny statek ze środka Atlantyku do Las Palmas, a następnie płyniemy do Antarktydy STOP. Powrót do kraju koniec maja”.
Morska przygoda bolesławieckich dzieci zaczęła się wiele lat temu, kiedy dyr. Paweł Śliwko, kierując wówczas Szkołą Podstawową nr 4 im. Jana Matejki, nawiązał kontakt  z załogą statku noszącą również imię wielkiego artysty. Rychło marynarze roztoczyli opiekę nad szkołą-imienniczką. Z nadsyłanych przez wiele lat marynarskich darów “Czwórka” utworzyła imponujące muzeum morskie. Zaś dyr. Śliwko, z zamiłowania plastyk, stał się rrównież zagorzałym nauczycielem-marynistą, członkiem Stowarzyszenie Kultury Morskiej. Kierując “Ósemką” wziął udział w Kongresie Kultury Morskiej, na którym zyskał nowych przyjaciół dla szkoły.
Marynarskie mundurki na co dzień, lekcje w morskim muzeum, pomnik “Bohaterskich Obrońców Helu” i “Ludziom Morza” w szkolnym Parku Przyjaźni, kontakty z wieloma instytucjami na Wybrzeżu, w tym z kolegami ze Szkoły Podstawowej nr 14 w Gdyni - to kolejne stopnie morskiego wtajemniczenia. A potem - największa przygoda na pokładzie statku, wśród prawdziwych ludzi morza. Śladem uczennicy VII klasy Elżbiety Kilimnik, która opłynęła wybrzeża Afryki Zachodniej w trzymiesięcznym rejsie na statku rybackim “Wineta”, wyruszyło na wody Bałtyku, pod żaglami “Zawiszy Czarnego”, 36 uczniów morskiej klasy VII “b”.



Kontakt z morzem przysparza dzieciom z przemysłowego Bolesławca przyjaciół na świecie. Jest wśród nich nasz rodak z Fryburga ze Szwajcarii, pisarz marynista - dr Bronisław Miazgowski, twórca Międzynarodowego Instytutu Kultury Morskiej. Mimo sędziwego wieku odwiedził młodych przyjaciół. Przyjęto go z honorami w “Ósemce” /jego imię nosi morskie muzeum/. Wśród przyjaciół szkoły jest nasz rodak z Australii, pan Józef Adamiec z Melbourne, który za pośrednictwem marynarzy przesyła eksponaty do muzeum morskiego.
W maju, nie po raz pierwszy zresztą w takiej liczbie, przyjechało do szkoły aż trzech kapitanów żeglugi wielkiej z zaprzyjaźnionych z “Ósemką” statków. W szkole otwarto już trzecią izbę muzeum  morskiego, tym razem w całości poświęconą Antarktydzie. Zbiory dostarczyła załoga m/s “Antoni Garnuszewski” i jego dowódca kpt. ż. w. Tadeusz Kalicki. Morze, tak umiłowane w “Ósemce”, rozlewa się na cały Bolesławiec. Już wcześniej na wniosek szkoły nowy park miejski i przyległa do niego ulica otrzymały nazwę Obrońców Helu. Teraz ulica biegnąca wzdłuż szkolnego parku nosi imię Ludzi Morza.


Świat innych przeżyć : klasa-muzeum sztuki ludowej. Pierwszaki w otoczeniu barwnych eksponatów wodnymi farbami malują na kartonach swoją wizję świata. Najlepsze ich prace znajdą się w Galerii Przyjaźni na parterze szkoły - wśród dziesiątków obrazów polskich, niemieckich, czeskich i węgierskich rówieśników. Pierwsze piętro zajmuje galeria malarstwa i grafiki współczesnej imienia serdecznego przyjaciela szkoły  - prof, dr Tibora Csorby, Węgra mieszkającego w Warszawie. Profesor co roku funduje nagrodę dla najlepszego ucznia-plastyka,a dzięki jego pomocy młodzi artyści tej szkoły wyjeżdżają na plenery malarskie na Węgry. I piętro drugie : salon Biura Wystaw Artystycznych, gdzie kilka razy w roku zmieniają się ekspozycje dzieł sztuki.
Szkoła jest dumna z jednego z wielu odznaczeń. Nosi tytuł Mecenas Sztuki.
Cóż jeszcze odkryję przed Wami w jej murach? Symbol związku z regionem : urządzone  w dwóch salach, do złudzenia przypominające kopalniane chodniki, Muzeum Górnictwa /jesteśmy na skraju Legnicko-Głogowskiego Zagłębia Miedziowego/. Symbol pietyzmu szkoły, noszącej imię / … / Bojowników o Wolność i Demokrację, dla najnowszej historii : w Izbie Pamięci wśród imponujących zbiorów ukazujących drogę polskiego żołnierza na frontach II wojny światowej, jest ziemia z pól bitewnych Helu, Monte Cassino, Lenina, Tobruku, z miejsca zaślubin z morzem.


Uczniowie powiadają o “Ósemce”: “To nie jest szkoła, do której się uczęszcza. To jest szkoła, w której się żyje !” Dyrektor Śliwko dodaje: - Zgodnie z zasadą mojego mistrza, Doktora Korczaka, dziecko ze szkoły musi wynieść wiedzę, ale prócz tego powinno przeżyć silnie swój pobyt w szkole. I stąd bierze się nasz system wychowawczy: w młodszych klasach, w kontakcie ze sztuką wychowujemy “Przyjaciół Muz”, w klasach średnich “Miłośników Morza”, w najstarszych “Młodych Obywateli”, którzy pobierają lekcje wychowania obywatelskiego w szkolnej Izbie Pamięci, odkrywają koloryt i sens patriotyzmu, poznają tradycje regionu.


Medal “PRIMI INTER PARES” /Pierwszemu wśród równych - złe tłumaczenie autora - przypisek PS/ przyznajemy i uczniom, i naszym przyjaciołom - dodaje dyrektor. - Tak,  uczniowie są partnerami dorosłych, współgospodarzami szkoły. Umieją oceniać świat dorosłych. To oni kierują do Kapituły Orderu Uśmiechu wnioski o wyróżnienie tym Orderem przyjaciół dzieci, wśród których są tacy ludzie, jak kapitan z. w. Tadeusz Kalicki i sekretarz generalny ONZ dr Kurt Waldheim.
Dyrektor Śliwko, pedagog o 25-letnim stażu pracy, sam kawaler Orderu Uśmiechu, wyjaśnia zasady pracy w “szkole serca”:
-Nasza szkoła jest wielkim Pałacem Młodzieży, wypełnionym po brzegi tym wszystkim, co kształtuje wrażliwość młodego człowieka i daje mu radosne dzieciństwo.Kształtujemy w niej postawy przyszłego wolnego i odpowiedzialnego obywatela. Ludzie pytają : po co morska przygoda dzieciom w szkole tak odległej od Wybrzeża? Morska przygoda - odpowiadam - kształtuje osobowość dziecka : uczy koleżeństwa, współpartnerstwa, odpowiedzialności, pracowitości, odporności na dramatyczne zdarzenia. I tego szczególnego humanitaryzmu ludzi morza /oni zawsze w potrzebie wyciągają dłoń do innego człowieka/, jakże potrzebnego ludziom naszych czasów.


Szkoła jest otwarta na świat. Dzieci piszą do przyjaciół na wszystkich kontynentach, do naszych rodaków z zagranicy, do marynarzy na dalekich oceanach, do polskich żołnierzy pod błękitną flagą ONZ, dostają listy z Australii, Szwajcarii, z nowojorskiej siedziby ONZ. Tak, świat przybliża się do nas, świat się skurczył, a dzięki temu coraz bliżej i pełniej poznajemy i rozumiemy  człowieka.

“Szanowny Panie Śliwko ! Dziękuję Panu za list z 24.XII.1978 r. informujący mnie, że uczniowie Szkoły Podstawowej nr 8 w Bolesławcu przyznali mi medal “Primi inter Pares.” / … /Jestem bardzo wdzięczny za ten miły gest. Nabiera on wielkiego znaczenia w Międzynarodowym Roku Dziecka, w związku z którym Polska wykazała wiele inicjatyw w interesie przyszłości dzieci na całym świecie./ … /
Z serdecznymi pozdrowieniami szczerze oddany                                                                    Kurt Waldheim


“SZKOŁA NA ŚWIAT OTWARTA”. Autor : Tadeusz Wójciak, “Panorama Polska” nr 6 czerwiec 1979 r. Zdjęcia : Krzysztof Wojciewski.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz