W długoletniej korespondencji z ludźmi morza - wśród listów i pocztówek z całego świata - dominują maszynopisy wysyłane z miast portowych przez dowódców statków. Nierzadko bardzo osobiste, o wysokim poziomie kultury słowa, mieszczące garść refleksji o polskich sprawach widzianych z dalekiej perspektywy. Ci ludzie z certyfikatem fachowców najwyższej klasy - nie zajmowali się polityką w sensie dosłownym, za to nie szczędzili informacji o egzotyce przeżywanej na co dzień, spełniali rolę dydaktyków i wychowawców, świadomi byli bowiem misji szkoły w wychowaniu morskim młodzieży. Zawdzięczaliśmy im wyjątkowo dużo jako szkoła otwarta na świat realizująca autorską koncepcję innowacji pedagogicznej.
Cytuję fragmenty listu i kartki pocztowej oficera PLO Tadeusza Kędzierskiego pływającego na statku m/s “Władysław Orkan”.
Pekin, 30.04.1973 r.
Szanowny Panie !
Uprzejmie Panu dziękuję za list, który dopiero teraz otrzymałem, ponieważ żona wysłała mi go do Chin, jak również Pana wychowankom za przemiłe życzenia świąteczne. Korzystamy obecnie z okazji i przebywamy na wycieczce w Pekinie, skąd przesyłam Panu jak również Pana wychowankom gorące pozdrowienia i życzę owocnych wyników w pracy i nauce. Przepraszam, że tylko tyle piszę. Na list Pana odpiszę po powrocie z wycieczki.
Shanghai, 16.05.1973 r.
Szanowny Panie !
Uprzejmie Panu dziękuję za list, jak również za życzenia i kartki od Pana wychowanków z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Te przyjemne święta spędziłem we włoskim porcie Genora. Do kraju wróciłem w drugiej dekadzie stycznia. Krótki postój w Gdyni, obowiązki służbowe związane z remontem gwarancyjnym, sprawy rodzinne załatwiane w tak krótkim czasie nie pozwoliły mi odpowiedzieć na list Pana i kartki Pana wychowanków. Postanowiłem więc odpowiedzieć będąc już w trakcie nowego rejsu. Że robię to dopiero dziś - bardzo przepraszam.
Dziękuję również za zaproszenie do Bolesławca. Jeżeli będę w tym rejonie kraju - z wielką przyjemnością skorzystam z Pana zaproszenia. Kiedy Pan będzie w Trójmieście -również proszę mnie odwiedzić.
Obecnie pływam na statku m/s “Władysław Orkan” na linii chińskiej. Robię na tym statku drugi rejs półroczny. Po tym rejsie chcę zejść na urlop i wypocząć. Portów na tej linii mamy mało. W tym rejsie mieliśmy Las Palmas, Singapoore, Hoinkong i obecnie przebywamyw Shanghaju. W powrotnej drodze /wyjście około 25 bm./ mamy Singapoore, Casablankę, Hamburg i Gdynię. Spodziewamy się wrócić do kraju na początku sierpnia. Z ciekawostek w tym rejsie to zwiedzanie Pekinu, Chińskiego Muru i grobów Minghów. Reszta- to normalny szary, długi rejs.
Nawiązując do treści Pana listu - jest mi ogromnie przykro, że władze oświatowe mogły w ten sposób postąpić. No cóż - istnieje wiele hien w naszym społeczeństwie żerujących na ludzkim zapale, czyjejś twórczości i przywiązaniu do swojego zawodu. Odpowiem tylko na to - cóż to wszystko znaczy w porównaniu z satysfakcją i wdzięcznością młodych ludzi, którym daje Pan nie tylko wiedzę, ale też przykład jak należy podchodzić do wykonywania swoich obowiązków. Ten kapitał, którym Pan obdarza młode pokolenie już procentuje i będzie jeszcze więcej procentował, kiedy Pana wychowankowie staną przy warsztacie pracy. Proszę mi wierzyć, że wyrwany, a prawie skradziony Panu sukces i satysfakcja nie mogą być uważane przez Pana za porażkę, a tylko i wyłącznie za zwycięstwo. Zniszczyć i zaprzepaścić, zabrać komuś co stworzone - to bardzo łatwo. Gorzej jest coś samemu stworzyć i nie każdego na to stać. Jestem zupełnie pewien, że w nowej szkole, którą obecnie Pan kieruje, zostanie stworzony podobny obiekt. Sądzę, że my wszyscy, z którymi Pan utrzymuje kontakt - na pewno pomożemy.
Na tym zakończę, życząc Panu sukcesów w życiu osobistym i w pracy zawodowej oraz mile pozdrawiam -
Tadeusz Kędzierski
PS. Przesyłam również pozdrowienia dla Pana wychowanków, życząc im dobrych ocen na świadectwach i przyjemnych wakacji. Do listu załączam 6 małych fotografii obrazujących chiński mur.
Krótki komentarz. Stare porzekadło głosi, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Nowa szkoła to była wielka pustynia, na którą wyrzucono mnie bez powodu, bezdusznie i bez prawa do apelacji. Wszystko trzeba było zaczynać od nowa. Jeśli powstało dzieło jeszcze piękniejsze i bardziej spójne niż moja poprzednia placówka oświatowa - dużo w tym zasługi marynarskiej braci, ludzi morza, których ceniłem i kochałem.
To byli prawdziwi, niezawodni przyjaciele.
Ateny, 7. 02. 1972
Stoimy obecnie w porcie Pireus. Korzystając z wolnego czasu zwiedziłem Ateny, skąd wysyłam tę widokówkę. Przedstawia ona Akropol od strony stadionu olimpijskiego.
Przesyłam Panu, całemu Gronu Nauczycielskiemu i Wychowankom serdeczne pozdrowienia.
T. Kędzierski
Najszczersze i najserdeczniejsze życzenia przesyłają jednak dzieci. Niech zostanie po nich trwały ślad w blogu.
“Moc pozdrowień dla ukochanego P. dyrektora zasyła Katarzyna Kaczmarek”.
Dziś już nie pamiętam twarzy dziewczynki /dziś zapewne dojrzałej kobiety i matki własnych dzieci/ , ale to wyznanie wzrusza i otwiera długi zestaw ciepłych radosnych wspomnień. Warto było oddać dzieciom serce : umiały się hojnie odpłacić empatią, uśmiechem, błahą gawędą, ofiarowanym po wycieczce polnym kwiatem. Klasyk - polityk, nie pedagog, powiedział kiedyś mądre zdanie :
“Nie ma piękniejszego zawodu, niż zawód nauczyciela, który rozumie swoje powołanie”.
Dlatego całe życie poświęciłem pracy z dziećmi i dla dzieci, przekształcając dwie szkoły nadbobrzańskiego grodu w kolorowe pałace i patriotyczne sanktuaria. I nie ma żadnego znaczenia fakt, że w opozycji pozostawały wobec moich działań lokalne władze oświatowe i partyjne. Przyjaciół miałem w całym świecie, dlatego wytrwałem do końca w realizacji chlubnej misji. Zawsze mogłem liczyć także na mądre, niezawodne w społecznym działaniu dzieci. I to są najpiękniejsze, najbardziej wartościowe i cenne wspomnienia, które wyciągam uparcie z lamusa. Żałuję, że mam coraz mniej czasu na ich upublicznienie. Że po prostu nie zdążę.
Prezentuję kolejny list - tym razem w języku angielskim, który otrzymałem od Polaka mieszkającego w Australii. Pismo dostarczył mnie Kapitan statku patronackiego m/s “Pekin”. Ciśnie się uparte stwierdzenie, że nasi rodacy - dumna z kraju pochodzenia Polonia - powoli zatraca znajomość ojczystego języka, chociaż ich serca biją nadal po polsku …
Reklamowa pocztówka z wizerunkiem pięknego statku PLO z serii poetyckiej - m/s “K. I. Gałczyński” i odręczna, chociaż urzędowa korespondencja pełnomocnika armatora d/s patronackich mgr Ryszarda Kulczewskiego. Poznałem go jeszcze na pokładzie m/s “Jan Matejko”, potem przyjaźniliśmy się przez kilkanaście lat, kiedy kierowałem szkołą Nr 8.
“Serdecznie dziękuję Panu za przesłane życzenia z okazji Dni Morza, a za pośrednictwem Pana całej Radzie Pedagogicznej i Dyrekcji Szkoły.
PS. Uprzejmie zapraszam przedstawicieli szkoły do odwiedzenia Polskich Linii Oceanicznych, a wówczas przygotujemy zwiedzanie statku.”
Ryszard Kulczewski
Gdynia, 1.VII.1974
Kolejne kartki pocztowe.
“Serdecznie Panu dziękuję za miłą pamiątkę z naszego pobytu w Bolesławcu. Obiecuje, że mój kontakt z “Ósemką” będę utrzymywał i na kolejnych moich statkach. Serdeczne ukłony dla Pańskiej Małżonki, Pana oraz znajomych.”
Zenon Bogucki
Gdynia, 11.7.1974
“Szanowny Panie !
Serdecznie dziękuję za miłą przesyłkę z prawdziwymi słowami, które sprawiły mnie i moim kolegom wielką przyjemność. Często nie bliscy, a zupełnie obcy ludzie umieją sprawić chwilę prawdziwego przeżycia. Wiele pozdrowień dla Pana oraz pomyślności w Nowym Roku.”
R. Kozłowski
Casablanca, 27. o1. 1975
“Szanowny Panie Dyrektorze,
Bardzo dziękuję za kartkę i zdjęcia. Zadowolony jestem, że młodzież tej szkoły mnie tak bardzo polubiła. Ja również mile wspominam spędzone chwile w Waszym gronie.
Przesyłam monetę z Getta Łódzkiego. Jak również przesyłam pozdrowienia dla Pana wraz z Małżonką, dla grona pedagogicznego i młodzieży”.
Teodor Pałyzga
Gdańsk, 10. 09. 1974
“Drogi Panie Dyrektorze !
Serdecznie dziękuję za miłą kartkę i pozdrowienia. Napewno zjawimy się w Ustce żeby Was zobaczyć ! Dziękujemy za notatkę prasową. Nasze zdjęcia / Andrzeja / udane, oglądaliśmy próbki, przywieziemy do Ustki. Do kartki dołączam koperty z okolicznościowymi pieczątkami dla Pana Kasprzyckiego. Na razie tyle.
Adresy : Zenon Borek, Gdynia / … /
Teodor Pałyzga, Gdańsk / … /
Przepraszam, że piszę z opóźnieniem, ale byłem kilka dni w Warszawie na rodzinnym zjeździe.
Serdecznie pozdrawiamy przemiłą Żonę i ściskamy Pańską dłoń.”
Tadeusz Kalicki
01.07.1974 Gdańsk